Odkopane.... Zakopane!

      Z wybrzeża przeniesiemy się na południe Polski. I wybaczcie, ale zacznę od najbardziej znanego miejsca na Podhalu – Zakopanego. Myślę, że taki wybór jest najwymowniejszy w tej sytuacji, gdyż to po prostu stolica polskich gór. A czy miejsce to podoba się każdemu, czy też niektórym, polemizować nie będę. Wiem jednak, że pominąć  Zakopanego po prostu - nie można :)

      Do słynnego Zakopca zawitałam kilkakrotnie – w marcu, czerwcu i oczywiście zimą. Miasto to wita gości o każdej porze roku, nawet gdy pogoda nie dopisuje. Zakopane to, jak już wspominałam, górska stolica Polski, centrum aktywnego wypoczynku i rekreacji – położone w cieniu Tatr, pod majestatycznym, zwieńczonym krzyżem, Giewontem. 
Z Zakopanego można udać się zarówno na krótkie, piękne spacery w malownicze tatrzańskie doliny, jak i na długie górskie wędrówki, aż po skaliste wierzchołki gór. Ja, wraz ze znajomymi znaleźliśmy uroczy zakątek, niedaleko wjazdu na Kasprowy Wierch. Strumyk z krystaliczną wodą, małą tamą i kamienie porośnięte mchem – to było coś! Znajomi z resztą mieli lepszy aparat od mojego, więc i fotki jakby ładniejsze ;)
Zimą także nie można się nudzić – trasy z Kasprowego Wierchu zapraszają narciarzy, a śnieg niekiedy leży aż do maja. My w marcu podziwialiśmy z kolejki na Kasprowy takie widoki,
mijaliśmy schroniska górskie,
 a już na samej górze przywitał nas śnieg i mroźny wiatr. To jednak humorów nie popsuło i powstała seria pięknych biało niebieskich ujęć:
W samym Zakopanem czeka na nas wiele restauracji i kawiarni, szczególnie przy sławnej, głównej ulicy miasta – Krupówkach, gdzie koniecznie trzeba spróbować podhalańskich przysmaków, szczególnie owczych serów: oscypka i bundzu. Spacerując po Krupówkach nie sposób nie zauważyć nowatorskiego i unikalnego stylu zakopiańskiego, jakim fascynował się Stanisław Witkiewicz – ojciec Witkacego. Tutaj zdjęcia z Krupówek z marca
oraz z czerwca (z pysznymi lodami, których próbowali chyba już wszyscy ;)
 Oczywiście wchodząc do jakiejkolwiek knajpki trzeba spróbować także grzanego piwaaaa ;)
Ażeby popodziwiać panoramę Zakopanego i Tatr w ogóle, można to uczynić na kilka sposobów. Hmmm, ja wybrałam chyba ten najprostszy, bez wspinaczki (tak, tak - lenistwo :) W marcu wybraliśmy się na Gubałówkę kolejką linowo - szynową,
a stamtąd widok topniejącego jeszcze śniegu dawał wrażenie, jakby góry odparowywały po zimie.
W czerwcu natomiast, wybrałam się najpierw okolice Polany Szymoszkowej (gdzie przy pobliskim hotelu można zasięgnąć kąpieli w odkrytych basenach),
następnie wjazd koleją krzesełkową na Butorowy Wierch
i stamtąd spacerkiem na Gubałówkę, gdzie słońce w pełni okrasiło szczyty górskie,
a na dół schodziłyśmy, po drodze mijając miejsca przystankowe i robiąc zdjęcia, oczywiście na tle śpiącego rycerza, czyli Giewontu.
Naturalnie, to co tu pokazałam to zaledwie garstka tego, co można zobaczyć w samym Zakopanym i jego okolicach. Ale na dziś to wystarczy, tym bardziej, że niedługo pojawią się nowe posty, także te z białego szaleństwa i nie tylko ;)
PS. Pocztówki śmiechu warte, czyli różne spojrzenia na górali i …….. turystów ;)

Komentarze

Popularne posty