Zielono w Marie Selby Botanical Gardens...
Witajcie poświątecznie! :))
Zapewne wielu z Was było w ogrodach botanicznych w Polsce i nie tylko.
Dziś również chciałabym zabrać Was w wirtualny spacer po takim ogrodzie, ale jak na razie to największy, jaki odwiedziłam.
Zapraszam do Marie Selby Botanical Gardens.
Ogrody znajdują się w samym sercu Sarasoty, na terenie byłego domu Marie i Williama Selby.
Już sama uliczka prowadząca do wejścia ogrodów pokazuje, jak będzie. A będzie zielooooono i kolorowo.
Na poniższych zdjęciach pięknie uwidoczniony hiszpański moss na drzewach, ale zwróćcie także uwagę na bromelie, czyli lądowe i epifityczne rośliny (rosnące na drzewach). Tu zauważycie je w kolorze pomarańczowym, czerwonym, zielono-żółtym. Do tych kwiatów należą nasze znane guzmanie, bromelie czy...ananas! :)
O tu pięknie widać czerwoną bromelię na drzewie :)
Na wstępie przywitała nas przemiła obsługa, wręczyła mapki i pokierowała mniej więcej, gdzie iść po kolei, bo teren parku jest ogromy - liczy ok. 2,8 hektarów ziemi.
I tak najpierw dotarliśmy do zbioru drzewek Bonsai - nigdy nie widziałam tylu odmian w jednym miejscu :)
Następnie weszliśmy do szklarni, które uraczyły nas całym zbiorem przedziwnych roślin i niezliczonej ilości orchidei. Swoją drogą - uwielbiam storczyki :)
Te dzbaneczniki totalnie mnie zauroczyły...
Następnie pokierowaliśmy się do japońskiej części, gdzie znajdziemy bambusy czy oczko z kaczkami i dekoracyjnymi rybami koi.
Koi podpływały jak szalone, gdy tylko zobaczyły ruch człowieka i rozdziawiały buźki z nadzieją na pokarm. Oczywiście nie mogliśmy ich karmić, chyba, że zakupilibyśmy odpowiednie jedzenie przy kasie.
W ten dzień wiał lekki wiaterek (miła odmiana dla non-stopowego upału), bardzo podobały mi się odgłosy trzeszczenia, jakie wydawały bambusy :)
Bardzo podobały nam się olbrzymie drzewa z lasów deszczowych...
...i nasze ulubione banyan trees :)))
To się nazywa majestat :)
Banany :))
Trochę jak Flinstonowie ;)
mijamy widok na zatokę...
...i docieramy do sukulentów wszelkiego rodzaju.
Piękna bromelia :)
Nazwy tego drzewka nie pamiętam, ktoś może coś wie na jego temat? :)
Obok domu znajdziemy sklepik, w którym można zakupić różnego rodzaju herbaty. Można też spróbować. Zakupiliśmy :) Smakowała obłędnie :)
I jak Wam sie podobało w Marie Selby Botanical Gardens? :)
Mam nadzieję, że warto było wybrać się z nami na tę wirtualną wycieczkę.
Zieleni nigdy dość :)
Dziękuję Wam za obecność i najmniejszy ślad, jaki u mnie zostawiacie,
pozdrawiam cieplutko, do zobaczenia! :)))))
Następnie pokierowaliśmy się do japońskiej części, gdzie znajdziemy bambusy czy oczko z kaczkami i dekoracyjnymi rybami koi.
W ten dzień wiał lekki wiaterek (miła odmiana dla non-stopowego upału), bardzo podobały mi się odgłosy trzeszczenia, jakie wydawały bambusy :)
Bardzo podobały nam się olbrzymie drzewa z lasów deszczowych...
...i nasze ulubione banyan trees :)))
To się nazywa majestat :)
W ogrodach znajdziemy też strefę dla dzieci. Z wodospadami, bambusowymi domkami, windą (!), niewielkim kamiennym labiryntem, miejscem na spoczynek i zabawki z bambusów czy instrumenty z drewna.
Winda ;)Banany :))
Trochę jak Flinstonowie ;)
Następnie dalszą ścieżką kierujemy się, aby poznać kolejne drzewa:
kolorowe eukaliptusy,
drzewo butelkowe z kolcami na korze,mijamy widok na zatokę...
...i docieramy do sukulentów wszelkiego rodzaju.
Piękna bromelia :)
Na koniec spacer wśród palm, z widokiem na Sarasota Bay...
Palmy daktylowe.Nazwy tego drzewka nie pamiętam, ktoś może coś wie na jego temat? :)
Czuliśmy się tu wspaniale - spędziliśmy pół dnia prawdziwego relaksu na łonie natury...
I nie ważne, że takiej nie dżunglowej ;)
Na koniec zwiedzania zostaje nam Dom Christy Payne - zawierający zbiory nt. roślinności, ale pokazujący ciekawa architekturę i wnętrza w starym stylu.Obok domu znajdziemy sklepik, w którym można zakupić różnego rodzaju herbaty. Można też spróbować. Zakupiliśmy :) Smakowała obłędnie :)
I jak Wam sie podobało w Marie Selby Botanical Gardens? :)
Mam nadzieję, że warto było wybrać się z nami na tę wirtualną wycieczkę.
Zieleni nigdy dość :)
Dziękuję Wam za obecność i najmniejszy ślad, jaki u mnie zostawiacie,
pozdrawiam cieplutko, do zobaczenia! :)))))
Kochana! Czy Ty w raju byłaś? I nawet złotą rybkę nie jedną widziałaś;) No pewnie, że warto było z Tobą pospacerować!
OdpowiedzUsuńPrawie, na pewno było zielony :)))
UsuńBardzo pięknie ;))
OdpowiedzUsuńBardzo! :)
UsuńAle zielono! Mam nadzieję, że u nas niedługo też tak będzie, choć roślinność niestety nie ta...
OdpowiedzUsuńJa już się tej soczystej zieleni nie mogę doczekać!! :)))
UsuńUwielbiam takie miejsca, mogłabym tam łazić bez końca! A jak zobaczyłam tę ławeczkę pośród zieleni i tylu kolorów to aż sobie powzdychałam:)
OdpowiedzUsuńJa też dobrze czuję się w takich miejscach... ale to chyba banalne, bo każdy z nas dobrze by się czuł wśród takiej zieleni... :)
Usuń:)))))))))
OdpowiedzUsuńLubię botaniki.
Najbliżej mam do czeskiego Liberca i do Wrocławia i często tam jestem. :)
Zieleń, ciepło, rybki (zawsze te pomarańczowe) - to zawsze koi i wprawia w dobry nastrój.
Pozdrawiam, Ago, z uchem już lepiej dostałam dwa rodzaje kropli i od razu ulżyło.
Serdecznosci, j.
To bardzo dobrze! Mam nadzieję, że już jesteś zdrowa jak rybka ;)
UsuńTeż lubie takie ogrody, a ryby były bardzo urocze :)
Pozdrawiam! :)
Przypomina mi sie Australia, wchodzisz do Parku i masz ogrod botaniczny na każdym kroku.
OdpowiedzUsuńUtonąć w tej zielni, w kwiatach się zanurzyć i tak aż do przesytu.
:)
Coś w tym jest, bo na Florydzie prawie każdy zakątek jest takim ogrodem botanicznym ;)
UsuńHah, mnie też się nasuwa, że byliście w raju. Naprawdę pięknie, kolorowo. Wiesz, oczywiście że bywałem w ogrodach botanicznych, ale masz też rację, że w tak dużym to jeszcze nie. Z drugiej też strony musiałbym się chwilę zastanowić w jakich ogrodach i gdzie dokładnie byłem. Bo jakoś nie zapadły mi w pamięć mocno. Pozdrawiam, a pojutrze ruszam do "Miasta Królów" :)
OdpowiedzUsuńA to baw się wyśmienicie w moim ulubionym mieście Polski, moim kochanym Krakówku! :)))
Usuń:)
UsuńJak za ogrodami botanicznymi nie przepadam tak ten przypadl mi calkiem do gustu :) Pozdrowionka poswiateczne :)
OdpowiedzUsuńJa natomiast lubię, a ten był naprawdę piękny :)
UsuńWow niesamowite miejsca- piękne widoki, aż Ci zazdroszczę, że miałaś okazję widzieć je na żywo, bo wyglądają pewnie jescze piękniej :)
OdpowiedzUsuńA te zielone drewniane okiennice w tym budynki są fenomenalne! <3
pozdrowionka :)
Daria
Cieszę się, że Ci się podoba to magiczne miejsce :)
UsuńPozdrawiam również!
Przepiękny ogród botaniczny, chętnie spędziłabym tam kilka dni. Te wszystkie storczyki, drzewka bonsai i inne cuda, powodują, że mogę godzinami w takim miejscu spacerować. Dziękuje za wirtualny spacer. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością amatorzy takich ogrodów mogą spędzić w tym miejscu nawet kilka dni. Po pierwsze ogromny obszar, a po drugie wielość gatunków roślin... :)
UsuńI pomyśleć, że przyroda zna tyle gatunków roślin, a ja ledwo garstkę. Niektórych nazw nawet nie słyszałam. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńO ja też! Spokojnie, myślę, że na świecie jest jeszcze mnóstwo nieodkrytych gatunków fauny i flory :)
UsuńPo tym wirtualnym spacerze czuję się tak jakbym odwiedziła kilka regionów geograficznych jednocześnie :) Od Ameryki, przez Japonię, Chiny po Amazonie... Niezwykły ogród. Myślę, że w takim miejscu można zupełnie odpocząć od zgiełku i chaosu miasta. Tylko zieleń i rozmaite kwiaty. Pięknie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Dokładnie, a przecież ten ogród w centrum miasta, więc naprawdę można znaleźć tu ukojenie ;)
UsuńPozdrawiam również ciepło :)
Za każdym razem nie mogę się nadziwić! Te piękne, inspirujące miejsca i swietnie oddające to piękno zdjęcia - jestem zachwycona!
OdpowiedzUsuńMiłego wieczoru :)
Marta
Dziękuję serdecznie za miłe słowa :)
UsuńWzajemnie, pozdrawiam ciepło :)
Takie miejsca rozbudzają wyobraźnię o wszystkich tych miejscach w których te rośliny i kwiaty żyją w swoim naturalnym środowisku. Dla mnie to egzotyka i marzę o tym, żeby większość z tych roślin mieć w doniczce na parapecie. Bo o takim ogrodzie to nawet nie marzę :). Ty za to budujesz dom więc możesz zaczerpnąć inspiracji :)
OdpowiedzUsuńO tak, bardzo chciałabym mieć Mo. chociaż palemkę w ogrodzie, ale niestety tego marzenia raczej nie uda mi się spełnić ;))
UsuńUwielbiam nature i takie miejsca! Przypomina mi nasza bodenska wyspe kwiatow - Mainau, jednak Twoj park chyba jednak by wygral w bezposrednim porownaniu
OdpowiedzUsuńAle i tak Kasiu najpiękniejsze są naturalne krajobrazy :)))
UsuńBardzo chcialabym miec takie Bonsai, niestety ja nawet kaktusa potrafie wykonczyc.Swietne miejsce,ja moge Ci za to polecic Eden Project w Kornwalii-jezeli kiedykolwiek wybierzesz sie w te rejony,koniecznie odwiedz to miejsce.Czy moja kartka swiateczna do Was dotarla?Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję za propozycję...
UsuńNiestety kartka do nas nie dotarła... :(
O kurcze...to nie byla tylko kartka :-( .
UsuńOjej, no to straszna szkoda.... Ale może jeszcze dojdzie....
UsuńPoczekajmy...
To zdecydowanie nie to samo co polskie arboreta czy palmiarnie. Bambusy, bananowce, ten zapach i ta uspokajając zieleń. Podoba mi się tam :)
OdpowiedzUsuńTak, to zdecydowanie piękne miejsce :)
UsuńDziękuję za spacer, było cudownie . :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :)
Usuń