Jak mieszkaliśmy w Gainesville? :)

Hey! :)
Tak jak kiedyś pisałam i obiecywałam, dziś chciałabym się z Wami podzielić, jak florydzcy studenci mieszkają w Gainesville i jak wygląda zabudowa w niektórych rejonach miasta.
Uprzedzam - zdjęć jest dużo, ale za to będzie mniej gadania z mojej strony ;)
No i będzie duuuuużo zieleni :)))
Kochani - tak wyglądał wynajmowany dom naszego kuzyna Jaśka. 
Nie jest on może w jakimś szałowym stanie. Nie ma się co dziwić - studenci nie dbają jakoś szczególnie o mieszkania. Ale nie jest też w najgorszym :)
A wszelkie niedogodności - choć my takich nie odczuliśmy - rekompensuje iście zielona okolica, w jakiej dom się znajdował.
Nie ma to jak skrzynka pocztowa przed domem ;)
Albo palma ;)))) Co ja bym za taką dała ;)
Drugie ogromne drzewo przed domem - porośnięte bluszczem i innymi roślinkami. 
Tak jak mówiłam - tu rośliny rosną na roślinach.
Coś niesamowitego :)
Na tyłach domu:
Spanish moss jest wszędzie, jak widać ;)
A teraz zapraszam Was na spacer po ulicy i okolicy :)
Drzewa zabierają dużo światła, ale musicie uwierzyć, że przy takim słońcu jest to zbawienne.
Buty na drutach ;)
Niektóre domy są zadbane, inne mniej. Zwłaszcza te, w których mieszkają właśnie studenci.
My i tak byliśmy zachwyceni dzielnicą.
Jasiek tłumaczył nam, że jak pojedziemy do jego siostry, w okolice Sarasoty, dopiero wtedy zobaczymy, co znaczy piękna dzielnica i piękne domy.
Myśleliśmy, że ładniej być nie może.
Ale było ;)
Zobaczycie kiedy indziej ;)
Paprocie na drzewach? Niemożliwe?
Możliwe :)
Trafiliśmy trochę na taki niefortunny moment, że Jasiek był akurat na kilka dni przed przeprowadzką ze swoją dziewczyną do innego domu, toteż nie ma tu za wiele mebli.
Stan domu był bardzo dobry, w środku przytulnie, meble ich własne. Urządzenie z gustem i smakiem :)
No cóż, Jasiek odziedziczył trochę po cioci zmysłu do antyków czy staroci :)
Nasz pokój. 
Z góry przepraszam, ale mam wrażenie, że za każdym razem na zdjęciach naszych pokoi jest nieposłane łóżko ;D
OK, to by było chyba na tyle z Gainesville :)
Jak Wam się podoba taki styl mieszkania? Co sądzicie?
A jeszcze bardziej podobał nam się dom siostry Jasia w Parrish, k. Sarasoty.
Tyle że o tym - innym razem ;)
Bye, bye! :)))

Komentarze

  1. Bardzo przytulne domki! :)) Walentynkowe uściski przesyłam kochana :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro paparotki na drzewach, jest zielono do granic.
    Takie w innym stylu, ta Floryda, a jeśli chodzi o wilgotność, da się wytrzymać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze wszystkim pytającym tłumaczę to tak:
      Jest wilgotno, duszno, parno, gorąco.
      Jak u nas przed burzą, tyle, że cały czas, bo po przejściu burzy, a zdarzają się takie codziennie, albo co 2 dni, wcale nie jest inaczej - nadal parno.
      Albo tak jakbyś ciągle była w aquaparku ;)
      Nie wyobrażam sobie nie mieć domu czy auta z klimatyzacją - Amerykanie też sobie nie wyobrażają, więc każdy takie rzeczy posiada ;)
      Ale mi ten ukrop totalnie nie przeszkadzał ;) Wiadomo, za dnia trochę ciężej, ale popołudnia, wieczorki bardzo przyjemne :)))

      Usuń
  3. Fajnie to wygląda, jak domki w parku. W takiej okolicy da się żyć, a do wilgoci pewnie też można się przyzwyczaić.

    OdpowiedzUsuń
  4. Heh, o jakich niedogodnościach właściwie mówisz? Student wynajmował dom - wow! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie - taki sam szok przeżyliśmy! Student wynajmuje DOM???!!! ;))))))

      Usuń
  5. Cudownie i zielono. Też bym chciała mieć palmę przed domem. Jak dla mnie okolica do mieszkania bardzo dobra:) A buty na drutach gdzieś ostatnio w jakimś filmie widziałam, coś jakby ich tradycja..?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja coś niestety słyszałam, że jak buty na drutach to w domu mieszka ktoś, kto sprzedaje narkotyki, ale na 100% nie wiem...
      A o palmie pomarzyć można, tyle, ze nie w Polsce ;)))

      Usuń
    2. Całkiem ciekawy sposób ukrycie dealera :D Ja bym raczej przypuszczała, że to zwykły przypadek, ale może właśnie dlatego to, co słyszałaś, mogłoby się okazać prawdą.

      Usuń
    3. Szczerze, to już sama w to powątpiewam ;)

      Usuń
  6. Nie no, taką palmę to bym chciała mieć przed domem. Ale chyba w takim klimacie to nici z tego marzenia :(
    Okolica wydaje się być spokojna i cicha, dzięki tej wszechobecnej zieleni. Tylko zastanawiają mnie te buty...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, no właśnie w komentarzu wyżej napisałam co nieco o butach ;)

      Usuń
  7. No mnie też się dzielnica się podoba, ale to pewnie dlatego, że tam tak zielono:) Domki są urocze...hmn...to tak by się afiszowali z tymi narkotykami wieszając buty? Dziwne...Pozdrawiam wiosennie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem tego na pewno, ale fakt - też wydało nam się to dziwne ;)
      Dzielnica bardzo nam sie podobała, właśnie przez te zieleń :))

      Usuń
  8. Ja tam bym takim domkiem nie pogardziła. Zwłaszcza w takim miejscu. Ta roślinność powoduje u mnie zawroty głowy - z wrażenia oczywiście. I te cudne aleje utworzone przez korony drzew. No cudo, no! A te buty na drutach widziałam w kilku miejscach w Europie i nie sądzę, żeby to miało jakiś związek z narkotykami. No chyba, że w USA jest inaczej. Bo ja widziałam nawet takie buty w miejscach gdzie nie było zabudowań mieszkalnych...Np. niedawno na obrzeżach Barcelony w drodze do Montserrat. Też mnie zastanawia skąd się biorą i jaka jest ich ideologia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaczynam wątpić w pochodzenie butów na drutach ;)
      Cieszę się bardzo, że tereny Ci sie podobają, na nas również wywarły niesamowite wrażenie! :)

      Usuń
  9. Chętnie bym w takiej dzielnicy zamieszkała, bardzo dużo zieleni to główny atut tego miejsca i pewnie niska cena jak sobie mogą pozwolić na mieszkanie studenci. Jestem ciekawa tej drugiej dzielnicy. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta druga dzielnica to za jeszcze trochę, bo po drodze dużo pięknych miejsc do pokazania :)
      A co do ceny za wynajem to musi być niski, jak n studentów. W Pl student nie mógłby sobie pozwolić na takie warunki.

      Usuń
  10. No, no studenci wynajmują domek... U nas za klitkę płacą kokosy... No cóż inny świat.
    Bardzo przytulne te domki, roślinność przepiękna... Ach... Wróciliśmy akurat ze spaceru, słoneczko świeci, ale wszędzie tak ponuro...
    Miłej niedzieli.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty