Welcome to Miami South Beach! :)))
Drodzy Czytelnicy!
Dziś zabieram Was po raz 3-ci do Miami. Tym razem będzie biało i niebiesko. A dlaczego? Bo jedziemy na plażę! Na słynną South Beach :)
Dziś zabieram Was po raz 3-ci do Miami. Tym razem będzie biało i niebiesko. A dlaczego? Bo jedziemy na plażę! Na słynną South Beach :)
Samo Miami Beach słynie dzięki fantastycznie usianej palmami linii brzegowej, ekscentrycznej architekturze (o której już pisałam - chodzi o dzielnicę przy Ocean Drive z hotelami w stylu Art Deco, pamiętam, że przypadły Wam do gustu:) i barwnym lokalom.
W gąszczu palm...dojście do plaży - uwielbiam!
I docieramy! Plaża w SoBe ciągnie się aż przez 16 km i powoli (niestety) przekształca się we wczasowisko... Ogromne połacie białego piasku robią niesamowite wrażenie i przyciągają tłumy turystów. To plaża na której ludzie są podobno CAŁY CZAS.
Plaża ma urozmaicony charakter:
* Do wysokości 5th Street przeważają na niej surferzy.
* Dalej rozciąga się królestwo szpanerskich plażowiczów z SoBe, nad których bezpieczeństwem czuwają ratownicy w kolorowych wieżyczkach (na tę część, zupełnie nieświadomie, trafiliśmy my ;)
* Wzdłuż wybrzeża ciągnie się Lummus Park, gdzie rozbrzmiewa jidysz, używany przez zamieszkującą ten teren ludność żydowską.
* W okolicach 21st Street dominują geje.

Co mniej więcej 5 minut nad plażą latały samoloty...
Kolorowe wieżyczki (a'la Sun Patrol) z ratownikami - zawsze chciałam je zobaczyć ;)
I teraz duuuuży plus!
Już nie mówię, że plaża piękna (mimo wszechobecnych ludzi), że biały miękki piasek, że przezroczysta woda, ale przede wszystkim woda orzeźwiająca!
W porównaniu do wody w Sarasocie, gdzie zamknięta Zatoka Meksykańska bardzo ogrzewa prądy i woda jest ciepła 'jak zupa', w Miami skwar powietrza miesza się z ciepłymi, ale bez przesady, nurtami Oceanu Atlantyckiego (wschodnia strona Florydy), więc woda była jak dla mnie wprost idealna!!!!!
Uwierzcie mi - po połowie dnia spędzonego w tej wodzie nie chciałam z niej wyjść :D
Mąż musiał mnie wyciągać z wody i plaży ciężkimi namowami....:D
Oto dowody mojej beztroskiej 'taplaniny' ;)))

Nie przeszkadzały mi nawet podmywające mnie fale, mogłabym w tej wodzie siedzieć bez końca :)
Czułam się tam po prostu jak małe dziecko ;)

;))))) Jedno z moich ulubionych ;)))))

I jeszcze kilka spojrzeń na South Beach...


Powoli rozstajemy się ze zwiedzaniem Florydy. Zostało mi jeszcze kilka wpisów odnośnie tego, jak mieszkaliśmy w Parrish (k. Sarasoty) itp...
Ale to w najbliższym czasie ;)
Na razie zostawiam Wam na plaży w Miami ;)
Pa! Pa!
* Do wysokości 5th Street przeważają na niej surferzy.
* Dalej rozciąga się królestwo szpanerskich plażowiczów z SoBe, nad których bezpieczeństwem czuwają ratownicy w kolorowych wieżyczkach (na tę część, zupełnie nieświadomie, trafiliśmy my ;)
* Wzdłuż wybrzeża ciągnie się Lummus Park, gdzie rozbrzmiewa jidysz, używany przez zamieszkującą ten teren ludność żydowską.
* W okolicach 21st Street dominują geje.

Co mniej więcej 5 minut nad plażą latały samoloty...
Kolorowe wieżyczki (a'la Sun Patrol) z ratownikami - zawsze chciałam je zobaczyć ;)
I teraz duuuuży plus!
Już nie mówię, że plaża piękna (mimo wszechobecnych ludzi), że biały miękki piasek, że przezroczysta woda, ale przede wszystkim woda orzeźwiająca!
W porównaniu do wody w Sarasocie, gdzie zamknięta Zatoka Meksykańska bardzo ogrzewa prądy i woda jest ciepła 'jak zupa', w Miami skwar powietrza miesza się z ciepłymi, ale bez przesady, nurtami Oceanu Atlantyckiego (wschodnia strona Florydy), więc woda była jak dla mnie wprost idealna!!!!!
Uwierzcie mi - po połowie dnia spędzonego w tej wodzie nie chciałam z niej wyjść :D
Mąż musiał mnie wyciągać z wody i plaży ciężkimi namowami....:D
Oto dowody mojej beztroskiej 'taplaniny' ;)))

Nie przeszkadzały mi nawet podmywające mnie fale, mogłabym w tej wodzie siedzieć bez końca :)
Czułam się tam po prostu jak małe dziecko ;)

;))))) Jedno z moich ulubionych ;)))))

I jeszcze kilka spojrzeń na South Beach...


Powoli rozstajemy się ze zwiedzaniem Florydy. Zostało mi jeszcze kilka wpisów odnośnie tego, jak mieszkaliśmy w Parrish (k. Sarasoty) itp...
Ale to w najbliższym czasie ;)
Na razie zostawiam Wam na plaży w Miami ;)
Pa! Pa!
Bardzo fajne to dojście do plaży w gąszczu palm! Widać, że faktycznie super bawisz się w wodzie:) i o to chodzi przecież na wakacjach:)
OdpowiedzUsuńDokładnie, wakacje.... Czas relaksu ;)))) Ach, fajnie tam było! ;))))
UsuńCo za woda...
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie byliście w tej części plaży, gdzie przeważają surferzy. Nie mieliście ochoty nauczyć się surfować?
Nie miałam wtedy pojęcia o tym, że ta plaża jest tak podzielona. Poza tym nie mielibyśmy na to nawet czasu, bo w Miami spędziliśmy tylko jeden dzień...
UsuńPozdrawiam :)
ale Ty czarujesz tymi fotkami :)
OdpowiedzUsuńoj tam, oj tam ;)
UsuńOMG ale bym chciala sie tam teraz teleportowac...ten piasek,te kolory...chmmm
OdpowiedzUsuńUwierz mi Martuś, że ja też bym tak chciała - tam, teraz, natychmiast! ;)))
UsuńWspaniała plaża i nawet nie ma tu tak wielu plażowiczów. Muszę przyznać, że baraszkowanie w takiej wodzie musiało być bardzo przyjemne, więc nie dziwię Ci się, że nie chciałaś z niej wyjść. Zdjęcia wspaniale oddają klimat tego miejsca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Plaża jest baaaardzo długa, więc ilość plażowiczów pewnie się jakoś rozkłada ;)
UsuńCo do uciech w wodzie - zdecydowanie mogłoby być ich więcej! ;)))
Mogę tylko powiedzieć, że zazdroszczę :) ŁAŁ!
OdpowiedzUsuńAż tak bardzo nie ma czego, chyba tylko tej wody ;))))
UsuńJest naprawdę super. Podoba mi się wszystko- palmy tak jak lubię, są dodatkiem do całej plaży o kolorze wody nie będę wspominać bo czego chcieć więcej. Oczywiście nie wiem czy chciałbym w okolicy gdzieś zamieszkać, ale na odpoczynek mogę jechać choćby teraz.
OdpowiedzUsuńJa też bym tam mieszkać nie chciała, ale na takie lenistwo popołudniowe, na takiej plaży, też zawsze będę chętna ;)))))))))))
UsuńAch! Piasek, slonce i woda! O niczym innym juz nie marze :)
OdpowiedzUsuńMarylko, Wy pewnie jeszcze chwila i zaraz będziecie na jakiejś pięknej plaży :)
UsuńZazdroszczę Ci tej Ameryki. Byłam tylko w Waszyngtonie i Nowym Jorku, ale krótko. Chętnie zwiedziłabym Florydę, ale tak daleko...
OdpowiedzUsuńNo właśnie, tak daleko.... A chciałoby się jeszcze :)
UsuńTak wspaniale to wszystko pokazujesz i opisujesz, że w marzeniach przeniosłam się na plażę na Florydę. Zawsze mogę pomarzyć, że kiedyś pojadę do Nowego Jorku i na Florydę. :)
OdpowiedzUsuńJa też bym chciała do Nowego Jorku, ale chętnie powtórzyłabym Florydę, bo wielu rzeczy jeszcze tam nie zobaczyliśmy ;)
UsuńBuuu, a lata już nie ma i tak daleko do następnego:( Chociaż można się u Ciebie pocieszyć. Ta droga na plażę cudna, jak ja kocham palmy!
OdpowiedzUsuńU Ciebie na blogu tez na szczęście króluje jeszcze Monako, więc jeszcze można pobyć w letnim klimacie :)))))
UsuńPięknie, pięknie i zdjęcie, gdzie fala Cię zalewa - super :) Najchętniej też bym na tej plaży cały czas była :)
OdpowiedzUsuńMnie ono też bardzo się podoba :))) Jest po prostu takie moooocno wakacyjne ;))
UsuńGdy ja właśnie ogłosilam sezon na siedzenie pod kocykiem, Ty wrzucasz takie zdjęcia! Nie masz litości! Nawet te betony tak mnie nie odstręczają przy tej wodzie!
OdpowiedzUsuńJa właśnie też leżę pod kocykiem, wypiłam ciepłą herbatkę i rozpoczynam jesień... Ale te zdjecia przypominają mi zeszłe lato :)
UsuńA Twoja ostatnia wycieczka, przyznaj, tez baaaaardzo słoneczna ;D
od razu robi się cieplej od tych zdjęć! :)
OdpowiedzUsuńo tak! brakuje mi takiego klimatu! ;))
UsuńWszystko takie ladne i takie niebieskie, tak jak lubie, Swietne zdjecia.
OdpowiedzUsuńdziękuję, miło mi :))))
UsuńCiepło się robi na serduchu, gdy patrzy się na Twoje zdjęcia.
OdpowiedzUsuńAle też na Ciebie, bo jesteś piękna.
Pozdrawiam mocno, serdeczności, j.
Dziękuję Ci Joasiu za tak miłe słowa :)))
UsuńRównież serdecznie pozdrawiam!
Aż ma się ochotę wsiąść w najbliższy samolot i zanurkować w tej lazurowej wodzie! :D
OdpowiedzUsuńNie dziwię Ci sie zupełnie! :) Z chęcią zrobiłabym dokładnie to samo :D
UsuńPiękna plaża, ale te wieżyczki są bosko. Widzę, ze kolejna fanka Słonecznego Patrolu?
OdpowiedzUsuńCzy fanka? Nieee, niekoniecznie ;) Po prostu przypominają się czasy oglądania tego serialu ;)))
UsuńAle radosne zdjęcia. Fajnie tak wspominać, prawda?
OdpowiedzUsuńNajlepiej! :))))
Usuń