Miami, Ocean Drive - historyczny dystrykt Art Deco.
Moi Drodzy!
Tak jak obiecałam jakiś czas temu, dziś drugi wpis z cyklu o Miami.
Zauważyłam, że nie wszystkim przypadły do gustu betonowe wieżowce tej metropolii. Nie dziwię się. Mi też NIE. Ale jest takie miejsce w Miami, gdzie trochę zmienia się klimat wysokich drapaczy chmur...
Tak jak obiecałam jakiś czas temu, dziś drugi wpis z cyklu o Miami.
Zauważyłam, że nie wszystkim przypadły do gustu betonowe wieżowce tej metropolii. Nie dziwię się. Mi też NIE. Ale jest takie miejsce w Miami, gdzie trochę zmienia się klimat wysokich drapaczy chmur...
Mowa tutaj o historycznym dystrykcie Art Deco, umiejscowionym wzdłuż ulicy Ocean Drive, a dokładnie o ponad 800 stojących tu budynków - skromnych hotelach wzniesionych w latach 30. XX wieku.
Budynki te to unikatowy przykład architektury art deco. Jego florydzka odmiana, często zwana Tropical Deco, wykorzystuje takie motywy jak flamingi, słońce z promieniami, podwodny świat i wesołe nawiązania do elementów żeglarskich, pasujące do nadmorskiej lokalizacji w South Beach.
Wyróżnia się tu 3 główne style:
tradycyjny art deco,
futurystyczny styl okrętowy,
śródziemnomorski zainspirowany architekturą włoską, hiszpańską i francuską.
W latach 80. XX wieku budowle te pomalowano dodatkowo na jaskrawe kolory, w stylu zwanym Deco Dazzle, co widać na powyższym zdjęciu, czy też chociażby na dwóch pierwszych :)
Tu widać dobrze styl okrętowy:
Werandy są nieodłącznym elementem większości hoteli przy Ocean Drive.
Pomiędzy te niewielkie hoteliki wciśnięto oczywiście te nowoczesne duże, ale i je często ozdobiono elementami np. marynistycznymi.
Kolejny w stylu okrętowym:
Tradycyjny art deco:
Ten, lata świetności ma za sobą. Zamknięty na 4 spusty. Ale bardzo mi się spodobał.
W stylu śródziemnomorskim:
Kolejny zamknięty w marynistycznym stylu...
Piękne detale, prosto z mitologii...
No i nowocześnie...;)


I jak Wam dziś przypadł do gustu styl Art Deco? :)
Mnie osobiście się spodobał. Był nawet nieco zaskoczeniem, przy takiej ogromnej liczbie nowoczesnych, tradycyjnych hoteli - wieżowców w Miami.
Na Ocean Drive przynajmniej choć trochę można poczuć się jak w latach 20. czy 30. XX wieku.
Ciekawa jestem, jak pięknie oświetlone muszą być wieczorem te hotele......
Fajnie. Mi się podoba i odpowiada taki klimacik. Nie wiem dlaczego, ale mam jakoś sobie te rejony kojarzę m.in. po wyglądzie budynków, że sporo tam willi - jak czasami widuje się w tv ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie - takie hoteliki (może tez i wille) widziałam w filmach i cóż.... miałam okazje zobaczyć je na żywo, więc się cieszę :)))
UsuńFajnie, ze też Ci się spodobały :)
'Skromniutkie' te budyneczki:) Bardzo mi sie skojarzyly z hotelami na Majorce.
OdpowiedzUsuńW porównaniu do wszędobylskich wieżowców - te skromniutkie :)
UsuńAle zwracajace uwagę, przez swój styl :)
Mnie się zawsze podobał. :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia bajeczne, zwłaszcza w taki dzień, jak dziś, zimny, typowo jesienny.
Serdeczności!
Cieszę się ogromnie :) Tak, na dzisiejszą pogodę, zdjecia jak znalazł ;)
UsuńUściski!
o mamma zawsze marzyłam o Miami:)))
OdpowiedzUsuńjak znam życie na pewno sie tam kiedys pojawisz! ;)
UsuńPodoba mi się, niby skromne budynki, ale maja w sobie to coś co przyciąga wzrok.
OdpowiedzUsuńNam tez bardzo się spodobały :)
Usuńtaki fajny klimacik - palmy i białe budynki! podoba mi się! :)
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com
;)))))
UsuńLubię takie klimaty, myślę, że dobrze bym się tam czuła:) Zresztą dawno już stwierdziłam, że zawsze urzekają mnie białe budynki na tle zieleni i błękitnego nieba:)
OdpowiedzUsuńTakie klimatyczne hoteliki podobają się i mnie :)
UsuńPozdrawiam Beatko :)
Bielusieńko. Pewnie przy złotych promieniach słońca patrzenie na białe fasady budynków nie jest łatwe. Zamknięty hotel wygląda dosyć dziwnie biorąc pod uwagę okolicę, w której jest tyle hoteli, a akurat ten się nie utrzymał.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Hotele bieluśkie, ale nawet dało się patrzeć. Takich zamkniętych widzieliśmy w sumie 2, ale czemu się nie utrzymały? Tego nie wiem.
UsuńPozdrawiam również :)
No i może być nowocześnie, ładnie i stylowo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię baaardzo ciepło!
Akurat te hotele, pani Basiu, nie są nowoczesne. Te z końcówki zdjęć i kilka gdzieś tam wtopionych w tło za tymi mniejszymi już tak. Te, które pokazałam w tym wpisie pochodzą głównie z lat 30. XXw. Ale faktycznie - są bardzo stylowe :)
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
No i to mi się podoba! Wieżowce mnie zawsze odstręczają, a te hotele mają fajny wakacyjny klimat!
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę! ;)))
UsuńJak zawsze cudowna podróż i piękne fotki! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, M.
Dziękuję, miło mi :)
UsuńTam musi być miło i egzotycznie. Aż zazdroszczę takich widoków. Te palmy są rozkoszne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i gratuluję 🎊 Super 👌
Palmy idealnie wpisują się w tamtejszy krajobraz :)
UsuńGdyby nie one czy plaża - w Miami nie byłoby tak fajnie...;)
Bardzo lubię palmy, na ulicach, na plażach, wszędzie gdzie się da. Z białymi budowlami komponują się idealnie :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak - idealna kompozycja :)
Usuń