Nieprawdopodobna przemiana Orlego Gniazda w Bobolicach! :)
Dzisiejszy post wieńczy moją jeszcze tegoroczną czerwcową wędrówkę po Orlich Gniazdach, i jest małym przystankiem w amerykańskich wpisach :)
Zamek w Bobolicach to chyba najładniejszy zamek jaki zwiedziliśmy, a przynajmniej odrestaurowany. I można wejść do środka! :)
Podjeżdżając do Bobolic (a przypominam, że można dojść z Mirowa na pieszo czerwonym szlakiem, ok. 30 min) natrafiliśmy na zlot motocyklistów. Motocykle były imponujące, ale za to na zamku mieliśmy małe zatrzęsienie zwiedzających - no cóż... Nie zawsze jest tak jakbyśmy chcieli ;)
Obecnie właścicielem zamku jest senator Jarosław W. Lasecki, który podjął się jego odbudowy. Podczas prac porządkowych odkryto ciekawy ostaniec skalny - skalną bramę z wykutymi pod nią schodami prowadzącymi w kierunku bramy wjazdowej. Na cześć właścicieli zamku nazwano ją Bramą Laseckich.
Prawdopodobnie warownię wzniósł Kazimierz Wielki. Po jego śmierci zamek oddano w lenno Władysławowi Opolczykowi, któremu odebrał zamek Władysław Jagięłło. Zamczysko należało jeszcze do kilku innych rodów, ale potem, twierdza opuszczona i niezamieszkana - popadła w ruinę.
Oficjalne zakończenie rekonstrukcji zamku nastąpiło w 2011r. Zamek cieszy się ogromną popularnością wśród turystów i mówi się, że wygląda chyba lepiej niż za czasów Kazimierza Wielkiego ;)
Obok zamku znajdziemy hotel z restauracją, a także dość imponujące lokum właścicieli. Tak czy siak, chwała im za odbudowę tego Orlego Gniazda! Ponoć zamek w Mirowie też zamierzają odrestaurować. Podziwiam takich ludzi, naprawdę.
Na tablicach informacyjnych możemy poczytać o zamku i zobaczyć jak wyglądał wcześniej - przed rekonstrukcją.
Za wejście na zamek musimy zapłacić. Zapłacić warto, bo jest co obejrzeć :) Na wstępie, na dziedzińcu wita nas taki oto przyjemny fotel ;) Miałam dość ciekawy humor podczas zwiedzania, także, uwaga!, moje miny mówią same za siebie ;)))
Moja mamcia też dała się skusić na funny photo ;)
Przerażające były te 'gadżety' skierowane dla pań :/ Fuj!
Znalezisko na schodach :)
Na tarasie widokowym jest tak:
Kolejny dowód na moją głupawkę ;))) Wybaczcie ;)
Latrynka od wewnątrz:
Ta sama latrynka od zewnątrz:
Jednak TO był najciekawszy punkt zwiedzania. Wchodząc do jednej z komnat - prawie całkowicie ciemnych - natknęliśmy się w rogu na stojącą postać Śmierci. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że myślałam, ze to eksponat. Kiedy zaczęłam robić zdjęcie, eksponat zaczął wyciągać do nas niespiesznie swoja czarną rękę!!! Wszyscy jak staliśmy - zaczęliśmy krzyczeć (no może tylko ja i mama, ale mąż i tatko też się nieźle przestraszyli). To było koszmarne! Ale pan za chwilę zaczął z nami rozmawiać i nasz strach wyparował w sekundę, a zamienił się w kilkunastominutowy śmiech :))))) Komizm tej sytuacji wpłynął, mimo wszystko, bardzo pozytywnie na nasz nastrój już do końca dnia :)))
Dowód na to, że w zamku można... najeść sie strachu ;)))
Zamek bobolicki z daleka... i koniec naszej przygody. Imponujący i piękny :)
A na koniec fotka domu, który mijaliśmy w okolicach Mirowa i Bobolic. Prawdziwy, prywatny dom - zaparł nam dech w piersiach, i mimo, że z auta - zdjęcie musielismy zrobić :)
Do usłyszenia! :)
Zapraszam oczywiscie na casa-miparaiso.blogspot.com, ostatni post o oknach, może nie ostatni tegoroczny, ale na pewno będę rzadziej pisać, ze względu na zimowa przerwę w budowie :)
Bylam tam kiedys, bardzo dawno temu, przepeikne zamczysko!
OdpowiedzUsuńNaprawdę robi wrażenie! :)
UsuńMieszkam na Śląsku czyli na Jurę stosunkowo blisko, dlatego też dość często bywamy w tych rejonach. Zamek w Bobolicach faktycznie odżył po renowacji i zgadzam się z tym że warto go odwiedzić.
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam :) Warto, i to bardzo :)
UsuńAle super, że ten zamek odżył. Po Waszych minach widzę, że bawiliście się świetnie! I w sumie o to chodzi:)
OdpowiedzUsuńP.s. z tą śmiercią to niezły żart!:D
Taki żart, że mało zawału nie dostałam ;) Ale po chwili było juz wszystko w porządku i uśmialismy się z siebie po pachy ;D
UsuńJa bym chyba dostala zawalu, nie znosze wszelkiego rodzaju zamkow strachow itp atrakcji. Bylam w Bobolicach 5 lat temu i pamietam tylko rusztowania.Teraz zamek wyglada znakomicie, fajnie, ze komus chcialo sie zainwestowac pieniadze na renowacje.
OdpowiedzUsuńNo ja o mało nie dostałam ;))
UsuńA zamek wygląda super, choć nie widziałam go wcześniej, sprzed czasów nie-zrekonstruowanych :)
Nie słyszałam chyba wcześniej o tym zamku..
OdpowiedzUsuńTo tym bardziej trzeba go zwiedzić :)
UsuńAgnes, nie mogę znaleźć na żadnych z Twoich blogów maila do Ciebie.
OdpowiedzUsuńNapisz do mnie proszę aldia.arcadia@gmail.com
:)
Ok, juz piszę :)
Usuńpodziwiam, ja jak bylam osttani raz temu w bratyslawie to mnie babcia wyciagnela ogladac jakis tam zamek - myslalm ze umre z nudow :P
OdpowiedzUsuńOj, my bardzo zamki lubimy i cenimy :)
UsuńNigdy nie byłam, ale widzę, że warto w wakacje zaplanować tam wypad :). Dziękuję za świetną relację, piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Marta :)
Dziękuję :) Polecam na wakacje, jak najbardziej :)
UsuńNo ja przy takim "spotkaniu" ze śmiercią miałabym chyba stan przedzawałowy. Wspaniały zamek, nie dziwię się, że byłaś zachwycona. Fajnie, że są ludzie którym zależy na utrzymaniu miejsc takich jak to w dobrym stanie bo czasem jak słyszę i widzę jak niektóre miejsca niszczeją to mnie serce boli...
OdpowiedzUsuńNo ja prawie miałam, myślę, że słychać mnie było nawet poza zamkiem :D
UsuńAle potem juz tylko śmiech :)
Też uważam, ze o takie miejsca powinno sie dbać.
Zamek wygląda wspaniale. I jakie w nim atrakcje. Pan śmierć... Sama bym podobnie zareagowała. No, ale przeżycie niezapomniane. Będziesz to wspominać jeszcze wiele razy :)
OdpowiedzUsuńOj będę na pewno, ale już na pewno dobrze wspominać ;)
Usuń