Trochę historii, czyli tajemnicza nazwa i powstanie wyspy Santorini.
Witajcie! :)
Dzisiejszego posta poświęcę dwóm sprawom. O Santorini pisałam już dawno temu, ale postanowiłam wrócić do tej pięknej wyspy. A że ostatnio brak czasu na cokolwiek... (o czym zdradzę w następnym poście:) ... to dziś szybciutko troszkę o Santorini!
Santorini znano w historii pod wieloma nazwami: Strongili, Kalliste, Filotera, Kalavria, Karisti, Tevsia, Thirameni czy Rineia. Dzisiejszą zyskała w średniowieczu od Wenecjan, którzy zastali na niej kościółek św. Ireny. Młoda Irena została męczennicą kościoła, ginąc podczas prześladowań chrześcijan za czasów cesarza rzymskiego Dioklecjana. Wrzucono ją nagą do domu publicznego, by wyparła się wiary, a gdy to nie poskutkowało, spalono żywcem (lub zabito strzałą z łuku). Święta jest patronką dziewcząt i pokoju (jej imię znaczy 'pokój'). Turcy mówili o Santorini Gozi albo Dimertzik, czyli 'stary młyn'. W XIXw. wrócono do antycznej nazwy Thira, choć wielu Greków - za cudzoziemcami - mówi właśnie Santorini, czyli Santa Irena.
A jak powstała wyspa? Przez wulkan. Ale wyspa istniała tu już wcześniej, może 3 mln lat temu, a ok. 2 mln lat temu zaczęły tworzyć się pierwsze wulkany. Wybuchały często i z wielką siłą. Wulkan, który nadał obecny kształt Santorini, powstał ok. 700tys. lat temu. Po czterech z dwunastu olbrzymich erupcji wyspa rozpadła się i utworzyła ponownie. Jej dzisiejszą formę określa się mianem kaldery. Kaldera to zagłębienie w stożku wulkanu, przy czym santoryński wulkan jest częściowo zatopiony. Po latach zapadł sie w morze, ale nie wygasł! Obrzeże krateru tworzy zatokę, dlatego przybyli do niej Grecy nazwali ją Strongili, czyli Okrągłą.
Współczesny wygląd Santorini jest rezultatem jednej z największych erupcji wulkanicznych w historii (w ok. 1628r. p.n.e.). Wybuch wyrzucił w górę ogromne ilości ton materiału wulkanicznego (pyłu, lawy itd.). Ich fragmenty spadły nawet na Cypr i ziemie dzisiejszego Izraela. Fala powodziowa (tsunami), sięgnęła 150m wysokości, co było opisywane w "Teogonii" przez antycznego autora Hezjoda.
Wysepki przy Santorini powstały podczas kolejnych, mniejszych już erupcji.
Erupcję Palia (Palea) Kameni, czyli Starej Spalonej Wyspy, uznano za przejaw gniewu Bożego spowodowanego "ikonoklazmem", czyli "kłótnią o obrazy - ikony", których czczenia zakazał cesarz Leon III Izauryjczyk.
Mikra Kameni - Thirasia (Mała Spalona Wyspa) wyjrzała z wody w następstwie aktywności wulkanu w XVIw.
Nea Kameni (Nowa Spalona Wyspa) wynurzyła się po raz pierwszy w maju 1707r. i rosła dosłownie na oczach mieszkańców przez 4 lata, sięgając wysokości 106m n.p.m.
Ostatnie "dodatki", np. Aspronisi, pochodzą z 1951r. i od tamtego mniej więcej czasu, wulkan jest pod stałym nadzorem badaczy.
Oczywiście, nie przeszkadza to turystom zwiedzać przepięknej Santorini czy Thirasii. Reszty wysp zwiedzać się po prostu nie da. Pokryte są pumeksem, popiołem i skałami wulkanicznymi. Jednakże z tego co mi wiadomo, Santorini jest najdroższą wyspą grecką - nie wiem dokładnie jakie są ceny hoteli (spędziłam tam jeden dzień zwiedzając), ale domyślam się, że niebanalne. Najpiękniejsze są tam chyba zachody słońca, o których pisałam w poprzednim poście o Santorini. O wyspie można by pisać jeszcze więcej, ale zachowam to więcej na później, bo jest o czym dopowiedzieć :) A Wam, jak się podoba Santorini? Byliście? :)
Dzisiejszego posta poświęcę dwóm sprawom. O Santorini pisałam już dawno temu, ale postanowiłam wrócić do tej pięknej wyspy. A że ostatnio brak czasu na cokolwiek... (o czym zdradzę w następnym poście:) ... to dziś szybciutko troszkę o Santorini!




Erupcję Palia (Palea) Kameni, czyli Starej Spalonej Wyspy, uznano za przejaw gniewu Bożego spowodowanego "ikonoklazmem", czyli "kłótnią o obrazy - ikony", których czczenia zakazał cesarz Leon III Izauryjczyk.
Mikra Kameni - Thirasia (Mała Spalona Wyspa) wyjrzała z wody w następstwie aktywności wulkanu w XVIw.
Nea Kameni (Nowa Spalona Wyspa) wynurzyła się po raz pierwszy w maju 1707r. i rosła dosłownie na oczach mieszkańców przez 4 lata, sięgając wysokości 106m n.p.m.
Ostatnie "dodatki", np. Aspronisi, pochodzą z 1951r. i od tamtego mniej więcej czasu, wulkan jest pod stałym nadzorem badaczy.


Pozdrawiam i do usłyszenia! :)
Bajkowe krajobrazy. Szkoda że u nas takich nie ma:) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTak bajkowo to tylko na Santorini :) Nie no, żartuję ;) W Polsce tez znajdzzie się bajkowe miejsca :)))
UsuńWow Agniesiu jak zobaczyłam pierwsze zdjęcie od razu zatęskniłam za latem - jak tam cudownie jest pieknie - buziaczki ślę Marii i nie marzę bo i tak tam nigdy nie pojadę ale choć w ekranie pooglądałam papapapa
OdpowiedzUsuńNigdy nie wolno mówić nigdy :)
UsuńTo ostatnie zdjęcie, to po prostu bajka! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTylko trzeba mieć dobry aparat, żeby takie zrobić :) Ja takiego nie posiadam, ale i tak potwierdzam, ze na Santorini jest bajecznie :) Tą wyspę po prostu trzeba zobaczyć na własne oczy :)
UsuńSantorini znam tylko ze zdjęć i opowieści, ale wiem, że kiedyś MUSZĘ tam być, bo po prostu się zakochałam:)
OdpowiedzUsuńW tym miejscu można się zakochać, nie mam co do tego żadnych wątpliwości :)
UsuńSantorini rowniez mi sie marzy, jak wiele innych miejsc w Europie.Niestety z pewnych wzgledow to moje dalsze zwiedzanie musi poczekac.Mam nadzieje, ze zdaze zobaczyc.bo sporawo jest tych "must be" ;) .Pozdrawiam cieplo z chlodnej UK.
OdpowiedzUsuńMyślę, ze kiedyś sie doczekasz - jak dzieciątka podrosną :) Tymczasem ja równiez pozdrawiam z trochę cieplejszej myślę, Polski :)
UsuńNatura potrafi niszczyć, ale również dobrze spisuje się podczas tworzenia nowych lądów.
OdpowiedzUsuńPrawda? :) Widać to idealnie na przykładzie Santorini.
Usuńprzepiękne zdjecia Agnieszko i bardzo ciekawa notka .. niesamowite miejsce może kiedyś zobaczę :^)
OdpowiedzUsuń.. no i ślicznie wyglądasz ! :^)
Dziękuję Piotrze :)
UsuńBardzo fajnie wygląda i tak klimatycznie. W Grecji nie byłem. Jedyny bliższy cel, w którym byłem (w okolicach) to Malta i Sycylia. Ale mam postanowienie żeby poznać trochę Grecji ;)
OdpowiedzUsuńMmmm Malta i Sycylia - też bym chciała :) Ale z Santorini też byłam bardzo zadowolona!
UsuńCzyli czas odwiedzić Grecję - ja bym też chciała zobaczyć ją od strony kontynentalnej, nie tylko wyspiarskiej :)
Po zapoznaniu się z Santorini u Ciebie od razu zamarzyły mi się wakacje, a jeszcze muszę czkać półtora miesiąca.
OdpowiedzUsuńJa muszę czekać ok. 2,5 miesiąca. Ale czekam cierpliwie :)
UsuńAleż u Ciebie bajecznie i wakacyjnie:) Pięknie tam! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBajecznie, kolorowo i słonecznie - można się zakochać!:)
UsuńAgnieszko, tak pięknie napisałaś, że czuję to lato w sercu. I widzę piękno tej wyspy.
OdpowiedzUsuńA tak naprawdę, to już chciałabym, aby były wakacje, jestem zmęczona i brakuje mi ruchu na świeżym powietrzu, bo ciągle siedzę w książkach i papierach.
Tym bardziej miło mi się czyta Twoje posty.
Pozdrawiam serdecznie, j.
Powiew wakacji już powoli czuć :) JoAnno, jeszcze chwilka, jeszcze 2 miesiace! zlecą szybciutko! :)
UsuńPozdrawiam i dziękuję :)
Przepieke miejsce i z ciekawa historia, takie lubie najbardziej.
OdpowiedzUsuńPamietam jak dziś, jak wsłuchiwałam się w historię Santorini :)
UsuńSantorini jak Santorini, ale Ty zachwycasz na tej fotce! Wooow! :))
OdpowiedzUsuńWybierając Grecję na wakacje właśnie rozważałam Santorini, ale jednak wybrałam inną wyspę, Grecji nie można odmówić piękna urzekającego.
Tylko że Santorini jest dobra na jeden dzien, jako fakultet na przykład, bo na dłuższy pobyt można by 'lekko' zbankrutować ;)))
UsuńDo dziś nie mogę odżałować, że będąc na Krecie nie wyskoczyłam choć na jeden dzień na Santorini.... Pięknie wyszłaś na tej fotce :-)
OdpowiedzUsuńDzięki! Trzeba było, bo warto! :)
Usuńjakie piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńNie byłam bo wybrałam inną grecką wyspę, mniej znaną...Ale kiedyś się wybiorę bo już sama nazwa Santorini przywołuje same piękne skojarzenia!
OdpowiedzUsuńPolecam serdecznie! Choć takie mniej znane wysepki, mniej zatłoczone też są pełne uroku :)
UsuńKurcze a ja juz od dawna wybieram sie na Santorini i ciagle mi nie po drodze. A z tymi cenami to prawda. Pamietam jak kiedys robilam rozeznanie cenowe, to Dominkana wychodzila taniej :) chyba dlatego tam jeszcze nie dotarlam :)
OdpowiedzUsuńNo i pewnie dlatego na Santorini bardziej opłaca się na jeden dzień, choć i tak pamiętam że sam fakultet jednodniowy do tanich nie należał :)
UsuńAch, rozmarzyłam się widząc te zdjęcia. Szkoda, że nie mogę się tam przenieść telepatycznie ;)
OdpowiedzUsuńJa w tej chwili też hahha ;)))
UsuńNie byłam, ale planuję - przyciągają mnie te biało-niebieskie domki. Są po prostu urocze!
OdpowiedzUsuńI te kopułki niebieskie też - jedyne w swoim rodzaju! :)
UsuńSantorini... Ahhh, rozpływam się na widok takich zdjęć! :)
OdpowiedzUsuńJa też :)
UsuńPięknie tam jest! Jestem zakochana po uszy w tym miejscu! Na pewno wrócę kiedyś na bajkowe Santorini :)
OdpowiedzUsuńI ja !!! :)))
UsuńAleż tam pięknie. Ja wybieram się w tym roku na Chalkidiki w tym roku /Sinthia/.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że również będzie super.
Pozdrawiam pięknie:)