Kraina piwem płynąca, czyli Browar w Żywcu

      Zeszłego roku, a było to w październiku, dane mi było uczestniczyć w kolejnym już góralskim weselu - tym razem w Żywcu. Złożyło się tak, że wesele jednodniowe, więc co by czasu na niedzielę piękną, lecz deszczową nie marnować, wybrałam się z bliskimi memu sercu do żywieckiej Fabryki Browaru ;)
     Krótko o Żywcu (bez wdawania się w szczegóły, bo by mnie jedna koleżanka jeszcze rugnęła, że jej rodzinne miasto opisuję, a się nie znam, więc na wstępie - wybacz Kochana ;)

     Żywiec jest miastem powiatowym, stanowiącym centrum administracyjne Kotliny Żywieckiej, położonym u ujścia Koszarawy do Soły. Miasto to od bardzo dawna stanowiło znaczący ośrodek rzemieślniczy. W XIXw. nastąpił rozwój przemysłu i powstały wtedy min. woda Żywiec Zdrój czy słynny żywiecki browar.  I na tymże browarze skupię moją dzisiejszą uwagę, gdyż, jak już wyżej wspomniałam, dane mi było go zwiedzić.
Dokładniej mowa o Muzeum Browaru Żywiec. Zostało ono uruchomione w 2006r. w wykutych w skale piwnicach leżakowych żywieckiego browaru z okazji 150-lecia jego istnienia (tu w oczekiwaniu na wejście, gdyż kolejki kilometrowe!).
Muzeum składa się z 18 sal obejmujących powierzchnię ok. 1600 m2. Wnętrza Muzeum, zaprojektowane przez zespół architektów pracowni Modulor oraz studio graficzne Pirus MTL - odwzorowują proces powstawania piwa w browarze. Wizyta rozpoczyna się w Sali Trzech Żywiołów, w której można obejrzeć składniki z których robi się piwo oraz szczegółową makietę browaru.
Kolejne sale przenoszą zwiedzających przy pomocy "Wehikułu czasu" do XIX-to wiecznego Żywca, gdzie można obejrzeć pracownię architektoniczną, zakład bednarski, drukarnię, sklep kolonialny czy galicyjską karczmę.
Kolejne sale to już XX w. Atrakcją jest np. sala w stylu art deco z kręgielnią,
i sale pokazujące proces tworzenia piwa od dawnych czasów po współczesne.
Całość ekspozycji uatrakcyjniają multimedialne pokazy (zdjęcia, film, dźwięk, projekcja), stworzone przez agencję Ad!venture. Zwiedzanie muzeum kończą sale prezentujące okres socjalizmu
oraz labirynt okraszony dziesiątkami zdjęć, z którego należy znaleźć wyjście.
 Po zwiedzaniu możliwa jest degustacja piwa (bądź soku:) w specjalnie do tego przeznaczonej sali. Otrzymuje się do tego na własność kufel na piwo, ale można też zakupić inne gadżety :) Muszę tu dodać od siebie (i od pozostałych chyba też), że Żywiec w Muzeum smakuje o niebo lepiej niż ten ze sklepów! Niestety, a szkoda, że tylko w Muzeum...
A więc udanej wycieczki do Żywca i smacznego piwa! :)

Komentarze

Popularne posty