Lazurowa Coquina Beach skradła nasze serca...:)
Witajcie! :)
Coquina Beach to ostatnia plaża w pobliżu Sarasoty, na którą Was zabieram, ale nie ostania z moich florydzkich wojaży :) Została nam jeszcze ta z Miami, ale o niej wkrótce...
Coquina Beach to ostatnia plaża w pobliżu Sarasoty, na którą Was zabieram, ale nie ostania z moich florydzkich wojaży :) Została nam jeszcze ta z Miami, ale o niej wkrótce...
Coquina Beach spodobała nam się bardzo, nawet bardzo bardzo. Byliśmy na niej 2-krotnie. Za dnia i o zachodzie słońca. Dlaczego nam się tak spodobała? Po pierwsze zaraz za plażą rozciągał się mini lasek, co choć trochę przypominało nam taki bardziej europejski klimat. No i nie było widać żadnych hoteli itp. Poza tym można tu zawsze podejść i odpocząć w cieniu od wszędobylskiego skwaru....
Znajdziemy tu toalety, przebieralnie, stoliki piknikowe i.... moje ulubione wiewiórki, które na Florydzie chętnie nam pozowały :) Ta wyjątkowo przyjazna, bardzo polubiła moje jabłko :)))
Dlaczego jeszcze tak polubiliśmy Coquinę? Za biały piasek i czyściuteńką cieplutką wodę :))))))
Najbardziej słodki, zielony lodowy napój piłam właśnie tam. Nie był dobry, był tak słodki, że nie dało się go wypić :P
A teraz zapraszam na Coquinę Beach popołudniem, na zachód. Idyllicznie, niebiesko, orzeźwiająco, po prostu cudownie....:)
Na plaży oczywiście mewy, ale i praktycznie na każdej znajdziemy oznakowane wstążkami miejsca, w których żółwie składają jaja.
Nie mogłam sobie odpuścić sesji na nieczynnym już tą porą ratowniczym domku rodem ze 'Słonecznego patrolu' ;)))
A w takiej scenerii zwykle wracaliśmy z Coquiny i z Sarasoty do Parrish, gdzie mieszkaliśmy :)
W następnych odsłonach zaproszę Was do Miami, ciekawa jestem jak je odbierzecie :)
A tymczasem zastanawiam się, jak spodobała Wam się Coquina Beach? :))))
Do zobaczenia!
Buźka :*
A tymczasem zastanawiam się, jak spodobała Wam się Coquina Beach? :))))
Do zobaczenia!
Buźka :*
Jak przyjemnie. Rzeczywiście jeśli mogę tak napisać, to wydaje się być nawet dość kameralnie, na swój sposób. Ah... woda, plaża... i wiewiórki :)
OdpowiedzUsuńTak, chyba taka najbardziej 'wyludniona' plaża, na jakiej byliśmy :) I przez to jedna z naszych ulubionych :)))
UsuńWspaniale Aga, raj
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
K.
No może troszkę :)))
UsuńPozdrawiam Kasiu! :)
Wakacje na całego:) Aż miło pooglądać! No i ta wiewiórka z jabłkiem taka słodka:)
OdpowiedzUsuńPrawda? Urocze zwierzaki :)
UsuńA co do wakacji...chyba się powtórzę, ale jak do tej pory najpiękniejsze w życiu :))))
Nie wiem, która wersja plaży podoba mi się bardziej - ta przed czy ta po południu - więc głosuję na obie :). Cały dzień bym tam mogła przemarnotrawić :). Cudo!
OdpowiedzUsuńJa też, choć upał daje sie we znaki :) Ale plaża cudna! :))))
UsuńNaprawdę ładna ta plaża, w taki upał jak dziś, fajnie byłoby wskoczyć do tej wody!
OdpowiedzUsuńWoda nawet całkiem orzeźwiająca, choć i tak dla mnie za ciepła ;))) Najfajniejsza była od strony Atlantyku, ale i tak nie ma co narzekać ;))
UsuńCzysto i mało ludzi, nie to co nad Bałtykiem:) zazdroszczę:))
OdpowiedzUsuńAle za to w tym roku czeka mnie najprawdopodobniej Bałtyk ;)))
UsuńTaka kusząca plaża, a ja muszę chodzić do pracy :)
OdpowiedzUsuńMi ona znów się marzy, ale na chwilę obecną to tylko marzenie ;)))
UsuńTaka nadbaltycka ta plaza, lasek i te wydmy.Kocham taki klimat.Ja za bardzo lezec na plazy nie lubie, ale taki popoludniowy spacerek brzegiem morza/oceanu to cos dla mnie. Odpowiedz na zadane przez Ciebie pytanie na moim blogu brzmi...1597 sztuk, wlasnie skonczylam liczyc-zmobilizowalas mnie :).
OdpowiedzUsuńO matko! Specjalnie dla mnie liczyłaś!? No nie, aż mi teraz głupio....:P
UsuńAle ilość naparstków napawa dumą, a ja jestem pod ogromnym wrażeniem! :)))
A co do plaży - tak, ta była naprawdę piękna...:)
No proszę, całe plaże tylko dla Was, Cudowne miejsca :)
OdpowiedzUsuńHeh, nie tylko dla nas, ale ta była spokojniejsza, to fakt :)
UsuńCudowna plaża, no i te zachody...ach. Szkoda tylko, że to aż tak daleko:(
OdpowiedzUsuńWiewióra śliczna i chyba przyzwyczajona do ludzi, bo nie wygląda na przestraszoną.
Niektóre wiewiórki były przyzwyczajone do ludzi, same podchodziły. Do tej podeszliśmy na ok. pół metra! Aż sie trochę bałam, czy nie jakaś wściekła, ale ona po prostu chciała coś do jedzenia ;)))
UsuńJuż poczułam się jak na wakacjach :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Marta :)
Wakacje więc czas zacząć! :)
UsuńPozdrawiam również :)
Ty to wiesz, gdzie mnie zabrać po pracy. Dziękuję Ci za te kojące podróże i muszę powiedzieć, że miejsce rzeczywiście chwyta za serce.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wprowadziłam Cię w stan plażowego ukojenia ;)))
UsuńPiękne widoki <3 ile bym dała aby mieszkać w takiej okolicy :(
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że ja też ;))))))))
Usuńmoje tez skradla <3
OdpowiedzUsuńto się cieszę ;)
UsuńPrzepiękne zdjęcia. Wręcz rajskie miejsce. Niemal jak na bezludnej wyspie. Ludzi żadnych, ale jest ciepło, przejrzysta woda i biały gorący piasek. Wakacyjna atmosfera. W Polsce jednak daleko do takiej...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Oglądając te zdjęcia, czasem czuję się, jakbym tam znów była.... ach...! :)))
UsuńCudowne zdjęcia!! Niesamowite miejsca!! Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńRównież pozdrawiam :)
Piękna plaża, cudnie tam... Ach marzy mi się już dłuższy odpoczynek...
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia, te ostatnie 4 - niesamowite, no i Wy piękni jak zawsze. :)
Mi też się marzy, ale na chwilę obecną, jak już wiadomo, być może uda się nad polski Bałtyk :) Oby.... ;)
UsuńPozdrawiam! :)