Miami - nasze pierwsze wrażenia...

Kochani!
Dziś rozpoczynam cykl 3 wpisów o Miami, słynnym Miami na Florydzie.
Czy okaże się takie och! i ach! jak wszyscy sądzą? Może nie koniecznie, bo nam bardziej przypadło do gustu wiele innych miejsc na FL. Jednak kto wie? Może spodobałoby się Wam? :)
Wiadomo, trzeba samemu sprawdzić :)
1-szy wpis to takie ogólne wrażenia, 2-gi będzie ciekawszy pod względem architektonicznym, a 3-ci najbardziej relaksujący :)
No to wjeżdżamy do miasta!
Gdy 100 lat temu była tu niewielka faktoria handlowa, mało kto przypuszczał, że Miami przekształci się w zajmującą 5180 km2 powierzchni i liczącą 2 mln mieszkańców metropolię. W jej skład wchodzi wiele dzielnic i miasteczek, tworzących razem hrabstwo Miami-Dade. Największe atrakcje tego miasta to oczywiście plaże w dzielnicach rozrywek, ale o nich przy trzecim wpisie :)
Pierwsze, co nam się rzuci w oczy to wieżowce, hotele, wieżowce i hotele....;)
Dźwigi i żurawie wznoszące kolejne wieżowce i hotele.
Generalnie 'kupa' betonu.
Gdyby nie te palmy, woda czy plaże - za wiele by mi się tu nie podobało ;D
Generalnie na Miami mieliśmy tylko jeden dzień (ok. 4 godziny jazdy autem od Sarasoty), więc na wycieczkę rozplanowałam najsłynniejszą dzielnicę South Beach z historycznym Dystryktem Art Deco, plażę, a jakby starczyło czasu to i dzielnicę Little Havana.
Upał, jaki nas tam spotkał, totalnie odebrał nam chęci na szwędanie się. Ale cóż było robić? Zapasy wody, poszukiwania jak największej ilości cienia i jakoś daliśmy radę. 
Od razu muszę powiedzieć, że w Miami było najdrożej z całego naszego wyjazdu (czy jest się czemu dziwić?) - najdroższy parking, najdroższe jedzenie, picie...
Tu minęliśmy Bass Museum of Art, gdzie mieści się kolekcja europejskiego malarstwa, rzeźby i tkanin, ale nie wchodziliśmy do środka. Szkoda nam było czasu...
South Beach, zwana też SoBe, to bardzo modna dzielnica i raj dla hedonistów. Wieczorami i nocami przeciągają się ponoć korowody modelek, kulturystów i transwestytów. My jednak nie spotkaliśmy takowych - był dzień i za duży skwar ;))
SoBe jest też miejscem, gdzie znajduje się największy na świecie zbiór dobrze zachowanych gmachów w stylu art deco (ale całość tych budowli pokażę Wam w następnym wpisie).
Przechadzając się tymi ulicami, mieliśmy wrażenie, że jesteśmy w jakimś filmie, jednym z wielu,  które oglądaliśmy kiedyś, a były kręcone dokładnie na tych ulicach. No może samochody już nowsze i jeszcze większe ;)
Niestety, na Little Havanę zabrakło nam czasu...:( Po pierwsze dlatego, że było już dość późno, a do domku daleko. Po drugie trochę nam zaszwankowała nawigacja i poprzez roboty drogowe bardzo utrudniała nam zatrzymanie się w jakiejś konkretnej miejscówce. A po trzecie były tak ogromne korki i roboty budowlane, że aż odechciało nam się zwiedzania.
Stąd raptem 3 zdjęcia zza szyby auta.
I tylko w skrócie powiem, że Little Havana jest jedną z bardziej egzotycznych dzielnic Miami. Tętni życiem ulicznym, dookoła unosi się ostry dym cygar i odurzający zapach kubańskiej kawy. Tutaj mówi się głównie po hiszpańsku. I jest to jedna z najbardziej niebezpiecznych dzielnic miasta, zwłaszcza wieczorem. 
Od Kuby dzieli Miami ok. 290km, przez co właśnie to miasto stało się miejscem zamieszkania imigrantów kubańskich.
Trochę żałujemy, że nie udało nam się jej zwiedzić....
A tu jeszcze jedna z droższych pizz (mała pizza 14$ + mała Cola 2$ + tax 1,44$ :), jaką zjedliśmy w USA, a dokładnie właśnie w South Beach. Ale prawda jest taka, że knajpka bardzo przyjazna, posiłek też smaczny, fotki trochę gorsze ;), ale i tak było bardzo.... fajnie...! ;)))
I jak Wasze pierwsze wrażenia o Miami? Chyba nie dalibyśmy jakiś specjalnych punktów dla tego miasta. Oczywiście są miejsca, które warto tu zobaczyć, ale myślę, że na Florydzie znajdziemy dużo więcej ciekawszych i piękniejszych regionów :))))
Do usłyszenia! :)

PS1. Ponowne zapytanie o magnesy z podróży:
Kto się wybiera na wakacje do/na:
-Węgry - okolice Tokaju i Egeru
-Bałkany: Chorwacja, Bośnia i Hercegowina, Serbia (Belgrad), Albania, Macedonia
-Santorini
-Turcji - Wybrzeże Egejskie lub do Stambułu

poproszę pięknie o magnesik :)))))

PS2. Zapraszam na nowy wpis na 2 blogu :)

Komentarze

  1. No coz Miami to nie moja bajka, chociaz...odbyc przejazdzke Ferrari z Jamesem Crockettem, ulicami Miami bym chciala ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to właśnie jest z takimi molochami, jedni je kochają, inni nie. Ja też jestem z tych drugich ;)

      Usuń
  2. Do Miami mnie absolutnie nie ciągnie, bardzo nie lubię takiego krajobrazu nowoczesnego. Chyba moglabym polubić to miasto tylko przez wzgląd na Dextera ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyznam, że tym razem nie jestem zaskoczony. Właśnie mniej więcej jakoś w ten sposób wyobrażałem sobie te miasto i okolicę. Chyba najsłynniejsze obrazki to właśnie plaże i wieżowce (hotele, apartamentowce).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I my tak sobie właśnie to wszystko wyobrażaliśmy ;))) Czyli przynajmniej bez rozczarowania ;)

      Usuń
  4. No takie sobie to Miami, czekam na dalsze odsłony:) Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie...;) Ale mam nadzieję, że Dystrykt Art Deco lub plaża Ci się spodoba :)

      Usuń
  5. Ja mam jedno wrażenie ze wszystkich twoich wpisów z USA: że jakieś jaśniejsze, czystsze jest tam powietrze.
    Te zdjęcia radują oczy światłem, aż chce się dotknąć, aż czuć ciepło.

    Pozdrawiam, Ago!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też miałam tam takie wrażenie! Że te chmurki to takie obłoczki pękate, a niebo błękitne prawie non stop ;))))
      Pozdrawiam również! :)

      Usuń
  6. Beton betonem, ale odnoszę wrażenie, że przy takiej gorącej aurze prezentuje się bardzo atrakcyjnie w porównaniu z chociażby betonem, czy żelbetonem Nowego Jorku. Mimo wszystko wolę zieloną stronę Florydy. A Miami tylko w filmach :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zielona strona Florydy, to coś, co pokochaliśmy całym sercem :)
      Nie byłam w Nowym Jorku, więc porównać nie mogę, ale faktycznie dostęp do plaż, czy jednak te palmy dodają Miami więcej uroku :)))

      Usuń
  7. Jakoś tak nie moja bajka, ale przygodę mieliście wspaniałą i to jest najważniejsze.
    Pozdrawiam ciepło!. Dbaj o siebie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przygoda tak! :)
      Samo miasto - ujdzie w tłumie ;) Widywaliśmy ładniejsze :)
      Dziękuję za miłe słowa ;)

      Usuń
  8. Bardzo nowocześnie, ale wolę zielone rejony w okolicy.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kolejne ciekawe miejsce w USA dzięki Wam możemy zobaczyć. Fajna relacja i zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zakochałam się w tych zdjęciach. uwielbiam palmy :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty