O tym, jak zobaczyliśmy delfiny w Sarasota Bay :)))
Witajcie znów baaaardzo ciepło, bo w Sarasocie! :)
Tym razem zabieramy Was w rejs.
Rejs niewielkim statkiem wycieczkowym.
Sarasotę Bay należącą do Zatoki Meksykańskiej pokazywałam Wam przy okazji omawiania samego miasta czy jego plaż, np. Lido czy Siesty. Będą jeszcze inne plaże, ale tym razem chciałabym pokazać Wam zatokę od innej strony.
Skorzystaliśmy z opłynięcia zatoki na 2 sposoby.
Pierwszy sposób w ciągu dnia to typowy rejs z oglądaniem pływających tam delfinów.
Drugi sposób to rejs wieczorny z zachodem słońca, który pokażę w następnym wpisie.
Od razu poproszę Was o wybaczenie, ponieważ zdjęcia delfinków, które mieliśmy okazję zobaczyć pokazują zwykle same ich grzbiety. Cała familia, która sobie akurat tam pływała była niezwykle szybka i w chwili, gdy mogłam zobaczyć mordkę, niestety nie zdążyłam zrobić zdjęcia....
Ale tak czy inaczej - samo oglądanie delfinów w ich naturalnym środowisku było dla mnie nie lada przeżyciem :)))))))
Kiedy delfiny odpłynęły, kapitan skierował ster na wybrzeże bogatych rezydencji na Bird Key, które już miałam okazje Wam pokazywać, ale od strony ulicy. Pamiętacie je? Tym razem mogliśmy obejrzeć te ogromne domy od strony wody.
Skorzystaliśmy z opłynięcia zatoki na 2 sposoby.
Pierwszy sposób w ciągu dnia to typowy rejs z oglądaniem pływających tam delfinów.
Drugi sposób to rejs wieczorny z zachodem słońca, który pokażę w następnym wpisie.
Od razu poproszę Was o wybaczenie, ponieważ zdjęcia delfinków, które mieliśmy okazję zobaczyć pokazują zwykle same ich grzbiety. Cała familia, która sobie akurat tam pływała była niezwykle szybka i w chwili, gdy mogłam zobaczyć mordkę, niestety nie zdążyłam zrobić zdjęcia....
Ale tak czy inaczej - samo oglądanie delfinów w ich naturalnym środowisku było dla mnie nie lada przeżyciem :)))))))
Kiedy delfiny odpłynęły, kapitan skierował ster na wybrzeże bogatych rezydencji na Bird Key, które już miałam okazje Wam pokazywać, ale od strony ulicy. Pamiętacie je? Tym razem mogliśmy obejrzeć te ogromne domy od strony wody.
A następnie wpłynęliśmy w niewielką zatoczkę, by móc zobaczyć, jak niektórzy z mieszkańców spędzają wolny czas... Na łodziach, łódkach, deskach, jachtach, kajakach itp......Ach....


I tak oto można spędzić trochę dnia w Sarasocie, jeśli nie ma się sił na plażowanie :)
W następnym poście zapraszam Was na różowy zachód słońca! :))))
PS1. Zapraszam serdecznie na mojego BLOGA BUDOWLANEGO, ponieważ pojawił się znów nowy wpis :)
PS2. I teraz małe pytanko: Czy ktoś z Was wybiera się może na wakacje w niżej wymienione rejony?: Węgry, Chorwacja, Niemcy, Bałkany (Bośnia, Serbia, Albania, Macedonia), Turcja, na Kretę lub Santorini, albo do Monako lub do Francji w okolice Alp, a może na Ukrainę? :))
Wiecie, czemu pytam :) Zbliża się okres wakacyjny i gdyby ktoś się wybierał, poprosiłabym o zakup magnesu dla mnie :)) Oczywiście za magnes i przesyłkę zwracam pieniążki :)
Pozdrawiam cieplutko i do usłyszenia! :)
Ale super :) Ja jeszcze nigdy nie widziałam delfinów :(
OdpowiedzUsuńJa też widziałam pierwszy raz, najpierw w Atlancie, w ZOO Aquarium, ale te jednak w naturalnym środowisku, więc robiły jeszcze wrażenie :)))
UsuńNo można powiedzieć, że odpoczęłam i zrelaksowałam się :) Oczywiście tymi pięknymi widokami!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, M.
Cieszę sie ogromnie, pozdrawiam serdecznie! :)
UsuńNa początek wooo super !! Bo widzę delfiny. Bardzo lubię te zwierzęta. Lubię je wypatrywać. Nie raz widziałem i to nawet z bardzo bliska. Raz, w trakcie rejsu jachtem normalnie podpłynęły pod samą burtę. Można było właściwie dotykać ! Klimaty bardzo fajne, bardziej morskie - ale też ciepło. Ja właśnie jak tworzyłem Belgrad, to przypomniałem sobie, że było dość gorąco. Ostatnio był jakiś wyciek ropy w Zatoce. Ciekawe czy może to mieć jakiś wpływ na te okolice.
OdpowiedzUsuńDelfinki o tak, super! Ale aż tak blisko nie podpływały... Miałeś szczęście :)
UsuńCo do wycieku ropy, nic na ten temat nie słyszałam...ale może coś sie dowiem w niedługim czasie.
Pozdrawiam ciepło! :)
Ech, jak ja już marzę o pływaniu, o upale...
OdpowiedzUsuńA moje największe marzenie to popływać z delfinami w rafie koralowej. :)
Piękne foty i Ty piękna, pozdrówki!
Upały powoli do nas idą, ale najlepiej by było je połączyć z wodą! :)))
UsuńDzięki, pozdrowionka! :)
A Ty gdzie się wybierasz na wakacje?:) Szkoda, że w zeszłym roku nie wiedziałam o Twojej akcji, to byś miała magnes z Santorini i Krety...
OdpowiedzUsuńDelfiny! O mamo! Piękne, cudowne zwierzęta!
Te wakacje owiane są na razie tajemnicą ;))
UsuńMagnesy zbieram od niedawna, więc i tak by nie dało rady przywieźć mi z Krety...:(
Delfiny przeurocze :)))
Tajemnicą? Buuu. Dasz chociaż jakąś wskazówkę?
UsuńWkrótce na blogu ;)
UsuńŻe też te delfiny mają tyle cierpliwości i tak przy ludziach się pokazują. Pewnie już przyzwyczajone.
OdpowiedzUsuńRezydencje od strony wody są imponujące. Praktycznie każdy ma własną prywatną przystań.
Pozdrawiam
Myślę, że delfinki żyją tam już dość długo i są przyzwyczajone :)
UsuńAleż przygoda, popływać z delfinami! Super:) Podoba mi się ten rejs...aż zapachniało wakacjami!
OdpowiedzUsuńNo popływać tylko po zatoce, ale w zatoce, tuż obok delfinów - to byłoby coś! :)
UsuńFajnie zobaczyć nawet grzbiety delfinów, chociaż pyszczki najfajniejsze:)
OdpowiedzUsuńJakoś na tle wody te rezydencje wyglądają na jeszcze bardziej wypasione.
Bardzo lubię takie zwiedzanie na stateczku:)
Ja też, dlatego wybraliśmy tę opcję aż 2 razy! :)
UsuńPrzepiękne miejsce. Taka wycieczka kajakami by mi się marzyła :)
OdpowiedzUsuńOj mi też... tylko raz pływałam kajakiem :)
UsuńWiem jak ciężko złapać w kadr delfiny bo miałam taką okazję płynąc z Włoch do Grecji. No ale kilka zdjęć mam, a ponieważ uwielbiam delfiny, możliwość podziwiania ich w naturalnym środowisku była dla mnie niezapomnianym przeżyciem. Czasem byłam tak wpatrzona, że nie myślałam o robieniu zdjęć. Chciałabym jeszcze popływać z delfinami kiedyś bo jednego kiedyś przytulałam i to tylko rozbudziło mój apetyt...
OdpowiedzUsuńDelfiny są nie tylko piękne i urocze, ale wiem też, że są niesamowicie inteligentnymi zwierzętami... Dlatego takie przytulanie czy popływanie z nimi musiałoby być wspaniałym doświadczeniem.... :))))))))))
UsuńTaki rejs jest rewelacyjny, bo nawet nie wiem co by mnie bardziej zachwyciło możliwość zobaczenia delfinów czy te piękne rezydencje. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMnie jednak bardziej delfiny, bo tych rezydencji to się tam naoglądałam pod dostatkiem :))))
UsuńFantastyczna podróż. To na pewno robi wrażenie, kiedy ogląda się te sympatyczne zwierzaki w naturalnym środowisku.
OdpowiedzUsuńNasze plany wakacyjne nie sa jeszcze do końca sprecyzowane. Jeśli wybierzemy się w któreś z wymienionych przez Ciebie miejsc, dam Ci znać. Pozdrawiam piękną parę.
Jest mi miło, dziękujemy i pozdrawiamy również! :)))
UsuńBędę czekać :)))
Tych delfinów to Wam zazdroszczę. Ja non stop jestem w jakimś miejscu, gdzie można wyruszyć na podobny rejs i podziwiać te cudowne stworzenia, ale nigdy nie mam na to kasy. Ubolewam bardzo. Ale co się odwlecze...:) Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuń... to nie uciecze :) Wierzę, że uda Ci się zobaczyć delfinki na własne oczy, na pewno! :)))))
UsuńDelfiny delfinami,ale ten niebieski kolor-moj ulubiony.Nie moge przestac sie "gapic" na Twoje zdjecia :).
OdpowiedzUsuńTakiej niebieskości nigdy za wiele ;)))))
UsuńPrawdopodobnie bede na Wegrzech w najblizszym czasie:)
OdpowiedzUsuńJeśli udałoby Ci się zdobyć dla mnie magnes z terenów węgierskich, niekoniecznie Budapeszt, raczej okolice winiarskie, lub po prostu jakiś magnesik z flagą, to daj koniecznie znać!!! :)))) Będę wdzięczna :)
UsuńPodaj adres, to zobacze co sie da zrobic :)
UsuńPodaję maila, napisz do mnie, to odpiszę Ci adres ;)
Usuńaga86r@poczta.onet.pl
Ciesze się bardzo! :)