Beskidowa przygoda - Sucha Beskidzka i Zawoja, cz.2
Hej! :)
Dziś kolejny post z serii tych beskidzkich, czyli naszej 3-dniowej wyprawy ciąg dalszy! :)
Z Wadowic przenosimy się do Suchej Beskidzkiej, w której mieliśmy krótki postój na nocleg (a uwierzcie, że było nam go ciężko znaleźć, sama nie wiem czemu). Tak więc... Sucha Beskidzka jest miasteczkiem niewielkim położonym u ujścia rzeki Stryszawki do Skawy, na pograniczu Beskidu Żywieckiego, Makowskiego i Małego.
I tutaj pogoda nas nie rozpieszczała - było ciepło, jak na styczeń, ale bez słoneczka niestety. Najcenniejszym zabytkiem Suchej jest renesansowy zamek zwany "Małym Wawelem", pochodzący z XVIw. Za zamkiem rozciąga się park. Oczywiście teraz jest tam również hotel z restauracją......a co ciekawsze również szkoła wyższa - fajnie mają ci studenci ;)
W centrum Suchej znajduje się stylowa drewniana karczma "Rzym" z XVIIIw. Nie wchodziliśmy do niej, gdyż były to godziny wczesno - poranne.
Byłam trochę tą Suchą Beskidzką rozczarowana, taka szara, bura i ponura. No nie wiem... A moze to przez tę pogodę? W każdym razie po spokojnych oględzinach udaliśmy się dalej. W stronę południową.
I tu już zaczęło robić się ciekawiej - potoczki, kręte dróżki, wysoko-nisko, ciśnienie, które powoduje zatykanie moich uszu, jak i ściskanie w żołądku. Ale to nic - warto było. Bo mimo, że śniegu brak absolutny, to jednak lubię takie spokojne dolinki z góralskimi domkami. Mają w sobie to COŚ.
I tak dotarliśmy do Zawoi. Po drodze zatrzymaliśmy się w jednej z karczm, ale była nieczynna, więc...
...natrafiliśmy na inną - położoną w lasku - karczmę Tabakowy Chodnik, która nie dość, że ugościła nas przepyszną kawą, to jeszcze widoczkiem na pobliski strumyk i poświątecznymi kartkami z życzeniami od załogi :)
Zawoja jest dość dużą wsią położoną w górnej części doliny Skawicy, u stóp Babiej Góry. Składa się z licznych przysiółków i osiedli rozrzuconych po okolicznych grzbietach, co daje jej prawo nazwać się największa wsią w Polsce pod względem powierzchni!
Podjechaliśmy pod jeden z wyciągów - garstka śniegu, ale słoneczko nam zaświeciło! :)
Tyle, że tym razem słońce pojawiło się nie w porę, bo w połączeniu z unoszącymi się mgłami zasłoniło mi widok na "Królową Beskidów", czyli Babią Górę. I tyleśmy ją widzieli ;)
W przysiółku Barańcowa znajduje się siedziba Babiogórskiego Parku Narodowego i muzeum przyrodnicze.
CZEŚĆ! :)
W centrum wsi stoi zabytkowy drewniany kościółek z XVIIIw.Myślę, ze Zawoja jest sympatyczną wsią letniskową i idealnym miejscem wypadowym wycieczek na Babią Górę, w Pasmo Jałowieckie i Pasmo Polic. Może kiedyś się wybierzemy?
A tak... powoli kończył nam się czas na zwiedzanie tego dnia. Na kolejne spotkanie z Beskidami zapraszam już wkrótce. Tym razem Żywiec i Bielsko-Biała. Mam nadzieję, że mimo tej wszechogarniającej pochmurności, jesteście w stanie wyłonić ze zdjęć coś ciekawego ;) Pozdrawiam i do usłyszenia!
Zainteresowal mnie ten zamek.Mozna go zwiedzac(znajduja sie w nim jakies eksponaty), czy budynek zostal wykorzystany tylko na potrzeby szkoly i innych instytucji.Prezentuje sie calkiem sympatycznie na zdjeciach :-).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tak, tak część zamku jest udostępniona do zwiedzania :)
UsuńŚwietna wyprawa, a kościółek w Zawoi jest przepiękny, dawno temu miałam okazję go zobaczyć. Czekam na kolejną porcję wycieczki z utęsknieniem:)
OdpowiedzUsuńWyprawa rzeczywiście była udana :)
UsuńNiedługo dalsza część zdjęć :)
Agnieszko jak tam jest pięknie te budowle te lasy - klimat zapewne wspaniały rozmarzyłąm się troszkę nigdy tam nie byłąm w tych rejonach dziękuję za wspaniałę zdjęcia choć oczy nacieszyłam buziaki ślę Marii
OdpowiedzUsuńCieszę się, że coś z tych zdjęć można uzyskać :)
UsuńSuchą zawsze ekspresem zwiedzałam, raz karczma, raz zamek, raz kościół. Już od dawna chcę się wybrać i tak spokojnie pospacerować, pooglądać, poczekam na lato. Za to w Zawoi byłam w listopadzie na zakończeniu sezony z PTTK, było to połączenie zabawy z wędrówką. Dzięki za fajny spacer.
OdpowiedzUsuńA proszę :) Bardzo fajne rejony, byłam zadowolona :)
UsuńW Suchej Beskidzkiej nie byłam ale mam o niej raczej fajne wyobrażenie, stworzone na podstawie tego co gdzieś tam usłyszę lub zobaczę. Na Twoje wrażenie może rzeczywiście miała wpływ pogoda, bo wiesz, czasami słońce i błękitne niebo potrafią zdziałać cuda :). Za to drewniane karczmy uwielbiam, takie swojskie i przytulne, czuję się jak w domu dlatego tak ciężko mi z nich wyjść :). Pomimo mało sprzyjającej pogody widać, że wycieczka była udana. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńNo własnie, zganiam winę na pogodę, że wydawało mi sie szaro :) O samej Suchej tez słyszałam pozytywne opinie, dlatego zawitałam. Ale nie wykluczone, że zawitam jeszcze kiedyś! :)
UsuńBardzo chętnie odwiedziłabym te miejsca, a Zamek Mały Wawel chętnie bym zwiedziła ;)
OdpowiedzUsuńTo nic tylko polecić i jechać! :)
Usuńz przyjemnością obejrzałam zdjęcia, bo jeszcze tu nie byłam:)
OdpowiedzUsuńCi studenci to mają fajnieeee:) a śniegu jak na lekarstwo;)
tam się muszę wybrać:)
studenci zawsze mają fajnie - umieją się ustawić ;)
Usuńmalutko śniegu, z resztą dalej tak jest...
W Zawoi byłam wiele razy. Była to nasza baza wypadowa w góry. Na "Mosorny Groń" uczyłam się jeździć na snowboardzie! W Zawoi jadłam też najlepszego pstrąga w życiu. Wspomnienia..:) Rozmarzyłam się.
OdpowiedzUsuńWspomnienia z podróży są cenniejsze niż cokolwiek... :)
UsuńTęskno mi za takimi widokami! :)
OdpowiedzUsuńoto Polska właśnie...:)
UsuńPomimo, że to jesienna zima to fotki 15, 26 bardzo urodziwe. :) Zresztą cały post tęż bardzo ciekawie przedstawiony .:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dziękuję bardzo :)
UsuńRównież pozdrawiam :)