Sierpniowa Białka Tatrzańska rodzinnie...
Kochani!
W końcu! W końcu jakiś wpis!
Pod koniec sierpnia udało nam się wreszcie ruszyć z naszej małej mieściny do równie małej mieściny, ale za to dużo bardziej znanej, czyli do Białki Tatrzańskiej. To już nasz drugi raz w Białce, ale tym razem w ciepłej porze. No i we trójkę ;)
W końcu! W końcu jakiś wpis!
Pod koniec sierpnia udało nam się wreszcie ruszyć z naszej małej mieściny do równie małej mieściny, ale za to dużo bardziej znanej, czyli do Białki Tatrzańskiej. To już nasz drugi raz w Białce, ale tym razem w ciepłej porze. No i we trójkę ;)
W Białce spędziliśmy 4 dni, nocując i po prostu odpoczywając. Przyznaję - nie miałam parcia na zwiedzanie. Chcieliśmy się zrelaksować i pospacerować... W międzyczasie zajrzeliśmy do Bukowiny Tatrzańskiej, do Zakopanego, ale tylko na chwilkę. Tak naprawdę liczył się wspólny czas spędzony ze sobą - z moim mężem i córeczką. O niczym innym nie marzyłam.
Odskocznia od rzeczywistości i.... od budowy domu.
Jedna z ciekawszych karczm w Białce - Litworowy Staw.
Bardzo lubię typową góralską zabudowę...
Nie zabrakło chwili na pamiątki... ;)
Najbardziej znany w Białce jest zabytkowy drewniany kościół św. Szymona i Judy Tadeusza, leżący na Szlaku Architektury Drewnianej.
Białczańska sielanka bardzo przypadła nam do gustu.... I łoooo-wiecki, zwłaszcza Laurce ;)
Do restauracji Bury Miś trafiliśmy przypadkiem, jadąc z Bukowiny.
To restauracja - galeria. Galeria metalu i wszystkiego z czym jest on związany. Jak czytamy na oficjalnej stronie knajpy "trwa tu nieustanny proces metalmorfozy". Z resztą zobaczcie sami ;)
I tak oto z Burym Misiem żegnam sie dziś z Wami, ale wkrótce wpisy kolejne, bo jeszcze coś mam w zanadrzu ;) W końcu ;)
Do usłyszenia!
Zapraszam na http://casa-miparaiso.blogspot.com/2016/09/pytkujemy-azienki.html na nowy wpis!!! :)))
Do usłyszenia!
Zapraszam na http://casa-miparaiso.blogspot.com/2016/09/pytkujemy-azienki.html na nowy wpis!!! :)))
Super, że powoli powracasz :) Nie dziwie Ci się, że nie byłaś nastawiona na zwiedzanie, a bardziej na odpoczynek. Nawet kilka dni wolnych regeneruje człowieka :)
OdpowiedzUsuńBardzo ten wyjazd nam się przydał... Spora odskocznia od rzeczywistości! :)
UsuńNareszcie wpis, na który czekałam - debiut córci na blogu! Możesz mieć cudowny pamiętnik jej dzieciństwa tworząc takie posty. Szkoda, że nie było takich możliwości, gdy mój syn był malutki. POZDRAWIAM :)
OdpowiedzUsuńTeraz to ona pewnie coraz częściej będzie się pojawiać na zdjęciach, jeśli tylko będziemy gdzieś wyjeżdżać.
UsuńMasz rację - będzie miała kiedyś pamiątkę. No i mam nadzieję, że spodoba jej się podrózowanie :)
A nie mowilam?Nie trzeba daleko, zeby cieszyc sie podrozowaniem, nie trzeba zwiedzac, zeby byc usatysfakcjonowanym z wyjazdu. Sciskam mocno, szczegolnie mala podrozniczke :).
OdpowiedzUsuńDziękujemy serdecznie za słowa pociechy Martuś! :)
UsuńAle Laurka już duża :)
OdpowiedzUsuńTakie wypady typowo wypoczynkowe też są potrzebne. Najważniejsze, że miło spędziliście czas. A i coś nowego odkryliście. Bury Miś zapowiada się naprawdę ciekawie.
Pozdrawiam
Na zdjęciach ma 8,5 miesiąca i jest to jej pierwsza podróż :)
UsuńCzas spędzony w górach był bardzo przyjemny...
Rośnie jak na drożdżach Twoja córeczka :) Własnie takie zwiedzanie - na spokojnie i bez ciśnienia - lubię najbardziej.
OdpowiedzUsuńRośnie, oj rośnie, dopiero była taka malutka ;)
UsuńTez coraz bardziej podobają mi się takie wyjazdy :)
Cieszę się razem z Tobą, że udało Wam się choć na chwilkę wyrwać z domu. Laura to już duża dziewczynka:) Ściskam!
OdpowiedzUsuńW tej chwili ma skończone 9 miesiecy, czas szybko leci :)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Świetnie, że udał się Wam rodzinny wypad. Takie chwile na długo procentują i są źródłem bardzo miłych wspomnień.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Myślę, że ten wyjazd pozostanie w naszych wspomnieniach na długo :)
UsuńPozdrawiam również!
Laurunia jaka już duża, słodziaczek :) Super wypad, udany i rodzinny :)
OdpowiedzUsuńUdany, dziękujemy :) Laurusia pozdrawia też! :)
UsuńSłodka ta Wasza córunia. I już podróżuje. Pozazdrościć. Wszystkiego dobrego:)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :) Mamy nadzieję, że złapie kiedyś bakcyla podróżniczego ;)
UsuńTak się jakoś składa, że w Białce bywam zawsze zimą /narty/, a jak widzę lato jest tam o wiele piękniejsze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Też byłam zimą, ale latem równie pięknie, a w następnych postach myślę, że będzie jeszcze ładniej :)
Usuńpiękne widoki :) widzę, że Laurę od małego uczycie podróżowania ;)
OdpowiedzUsuńO tak, mamy nadzieję, że kiedyś załapie bakcyla ;)
Usuń