Brak....no własnie...czego?
Brak czasu?
Brak chęci?
Brak funduszy?
Chyba wszystkiego po trochu, choć chęci jest zwykle jednak najwięcej.
Chwilowy zastój w podróżach przeradza się w wieczny, mam wrażenie.
Jestem tym faktem załamana :((((((
Bardzo chciałabym móc gdzieś pojechać i podzielić się z Wami na blogu jakąś nowością. Ale niestety.
Life is brutal.
Na horyzoncie podróżna posucha.
Choć coś tam sie tli w głowie, ale jak to bywa - nie wiadomo, czy wypali.
Choć na krótko, choć gdzieś blisko....
Nie wiem niestety, zobaczymy...
Na razie zapraszam Was więc na mojego drugiego bloga budowlanego.
O! Tam to się coś dzieje.
Chociaż wolałabym, żeby działo się Tu i Tam.
Niestety....
To słowo wdarło się ostatnio do mojego słownika i nie chce mnie opuścić.
Niestety - przeródź się w stety!!!
Wybaczcie, jeśli tylko pojawi się w zanadrzu jakaś podróż - powrócę.
Do usłyszenia,
Aga
Doskonale Cię rozumiem. Niestety i u mnie ostatnio podróżnicza i blogowa posucha. Choć nie jest jeszcze beznadziejnie... . Dłuższy wyjazd dopiero przede mną. Może we wrześniu, a może w październiku. Sam nie wiem. Trzymaj się, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci w takim razie udanej podróży! Chętnie obejrzę fotorelację na Twoim blogu!
UsuńPozdrawiam ciepło :)))
Aga, w życiu są różne etapy...
OdpowiedzUsuńJa z niespełna rocznym dzieckiem przejechałam pół Europy, a teraz.
jakoś od dwóch lat, mimo dostatecznej ilości czasu i funduszy,
nie chce mi się nigdzie jechać...
Zaczęłam mieć fobię - na tłum...
I siedzę i czytam i jest mi dobrze...
Ale rozumiem, o czym piszesz, serdeczności!
Pół Europy z niespełna rocznym dzieckiem??? No nie, teraz to mnie zagięłaś Joasiu ;)))
UsuńCieszę się, że mnie rozumiesz :) Pozdrawiam!
Nie można mieć wszystkiego. Budowa idzie do przodu, rodzinka się powiększyła, więc nic dziwnego, że obowiązków jest tyle, że nie ma czasu na podróże. Ale to się w końcu zmieni. Laurka podrośnie, to będziecie jej chcieli pokazać cały świat.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wiem o tym, nie można. No ale trochę ponarzekać muszę, jak to kobieta ;) Wiem, że nadejdą te podróze, nadejdą.... ;)
UsuńPozdrawiam!
W życiu zawsze jest coś za coś... Niestety... ;) Do podróżowania z pewnością kiedyś wrócisz i sedecznie Tobie tego życzę! :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością! :) Dziękuję za miłe słowa :)
UsuńKobieto, dom budujesz, dziecko masz! :) Jak już będziesz miała chatę urządzoną, łatwiej będzie podróżować :)
OdpowiedzUsuńHeehe, potrafisz pocieszyc! Ale takie słowa są jednak budujące! :)))))
UsuńFundusze nie muszą być duże. Ja ostatnio zwiedziłam Mediolan za 300 zł od osoby (78 zł lot, 210 zł za nocleg na trzy doby), ale oczywiście nie z małym dzieckiem. Córcia podrośnie, to zabierzecie ją w podróż, a na razie możecie podrzucić babci na długi weekend i wybrać się gdzieś na krótko:)
OdpowiedzUsuńNo właśnie też o tym myślimy ;) Ale póki co może wybierzemy się gdzieś z Małą :)
UsuńNiestety, kiedy zaczynamy podrozowac z dziecmi koszty znacznie wzrastaja, ale za to poznajemy swiat z innej perspektywy. Jak wiesz jestem wielomatka i cos na ten temat wiem ;). Agus dokonczycie budowe, mala troszke podrosnie, usiadziesz przy kominku z herbata w rece i stosem przewodnikow na podlodze.I zaczniesz planowac, a pozniej realizowac swoje marzenia. Tego Ci z calego serca zycze.Marazm minie, zobaczysz.A teraz wez mala wsadz do wozka, wez aparat i rusz przed siebie.Bardzo jestem ciekawa Twojej miejscowosci, bo chociaz mieszkalam niedaleko, to bylam tam tylko przejazdem.Agus podroz zaczyna sie zaraz po zamknieciu drzwi od domu, oczywiscie po zewnetrznej stronie ;). Sciskam i glowa do gory Buziak
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Martuś ślicznie za słowa otuchy :) Naprawdę mi miło :)
UsuńCo do mojej miejscowości, nie jest duża ani jakaś specjalnie wyjątkowa, to już Częstochowa może się czymś więcej pochwalić ;)) No, ale nie jest źle, może kiedyś coś o niej napiszę? :)
Ostatni będą pierwszymi, karta się odwraca, wszystko się zmienia, jeszcze się napodróżujesz Kochana :*
OdpowiedzUsuńMam nadzieję! :)))
UsuńAga na pewno jeszcze wiele podroży przed Toba. Teraz masz inne rzeczy na głowie :-)Budowa domu to wyzwanie.
OdpowiedzUsuńBuzkiaki:-)
Baaaaardzo duże wyzwanie, nawet nie miałam pojęcia, jak duże! :)
UsuńAle damy radę!
Wracaj czym prędzej. Samo życie jest podróżą, nie trzeba czekać na kolejne, tylko łapać to co jest teraz. Najlepszego.
OdpowiedzUsuńMądrze powiedziane :) Dziękuję :)
UsuńJak mnie napada taki nastrój, że kasy i czasu brakuje, a chęci są niewielkie, to siadam w auto i jadę do sąsiedniego miasta pospacerować, cyknę parę zdjęć i od razu humor się poprawia, bo gdzieś byłam i coś widziałam, nie zajęło mi to dużo czasu, ani nie udałam kasy, tyle co na benzynę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDobre rozwiązanie :) Pomyślę o tym ;)
UsuńPozdrawiam ciepło!
Aga! Urządzisz dom, Laura podrośnie to we trójkę będziecie zwiedzać świat. Niestety nie wszystko da się zrobić od razu!
OdpowiedzUsuńWiem, wiem... To tylko takie moje wywody... w chwili słabości ;)
UsuńNie przejmuj się wróci czas na podróże. My też musieliśmy z paru wyjazdów zrezygnować jak urodziła się Karolina, ale potem wszystko wróciło:) Pamiętaj, że budujesz dom, więc nie tak łatwo podróżować mając takie wydatki. Będzie dobrze Aga zobaczysz:) Trzymaj się, pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Beatko za słowa pociechy :))))
UsuńWierze, że bedzie tak, jak mówisz :)